Temu, kto wymyślił ideę wymianek, wielkie brawa, tu i teraz :] Dzięki nim do mojej kolorówki dołączyły dwie nowości: pierwszy z nich to róż od Bobbi Brown. Kolor kompletnie odbiegający od tych którymi dotychczas się posługiwałam i które wiodą prym w moich zbiorach (mówię o zimnych różach typu MAC Pink Swoon), bo ceglany i pierwsze próby wskazywały na oszczędność w używaniu, co niniejszym dziś uczyniłam. Póki co trudno mi ocenić czy pasuje mi takowy czy też nie, musze jakoś dłużej z nim poobcować.
No i kolejny MAC, tym razem to cień o satynowym wykończeniu-Girlie :] Chyba nie muszę mówić, że jestem pełna zachwytów?
No i kolejny MAC, tym razem to cień o satynowym wykończeniu-Girlie :] Chyba nie muszę mówić, że jestem pełna zachwytów?
Spokojnie, do rosyjskiej matrioszki mi jeszcze daleko 😀