Popularne wpisy

Chanel Eyes Collection
Zobacz Wpis
Chanel Hydra Beauty
Zobacz Wpis
Burberry Complete Eye Palette
Zobacz Wpis
Na górę
21 mar

Image Skincare/ the MAX eye creme

Wybór odpowiedniego kremu opóźniającego procesy starzenia się skóry wokół oczu nie jest łatwy. Ba! Trudności te piętrzą się gdy chcemy by krem był lekiem na całe zło, tj. kurze łapki, worki i since. Rynek przepełniony jest najróżniejszymi nowościami. Firmy prześcigają się w produktach do pielęgnacji okolic oczu, które mają być panaceum na nasze kobiece bolączki. Jednak doskonale zdajemy sobie sprawę, że marka to nie wszystko. Najważniejsze są składniki wypisane na etykiecie i zawarte w kosmetykach, od których zależy ostateczny efekt.
Od kilu miesięcy w moich zmaganiach o piękną skórę oczu, pomaga mi krem firmy Image Skincare, który zawiera 3 typy roślinnych komórek macierzystych z jabłoni, winogron i szarotki alpejskiej a według zapewnień producenta “wygładza zmarszczki, opóźnia powstawanie nowych, redukuje cienie i worki pod oczami”.

Zacznijmy zatem od tak ważnego w tego typu specyfikach składu. Choć zadanie do łatwych nie należało (mikroskopijna czcionka) postanowiłam zmierzyć się z tematem, a oto co z tego wyszło:
skład: aqua, allantoin, sodium hyaluronate, caprrylic capriotrigiceride, hespiriain methyl chalcone-steareth-20-dipeptide-2-palmitoyl tetrapeptide-7, cetearyl olivate&sorbitan olivate leontopodium alpinum meristem cell culture, algae extract and pullutan, acetyl hexapeptide-8, vitis vinifera fruit cell extract(and)isomalt n-hydroxy…(zamazane)palmitoyl oligopeptide, palmitoyl tripepae, malus domestica fruit cell culture extract and xantan gum and glycerin and lecithin, polysorbate 20-palmitoyl pentapeptide, dipeptide diaminobutyroyl benzylamide diacetate, acetyl octapeptide, glyceryl stearate sorbitan stearate, linoleic acid and glycine soja sterols, cetyl palmitate, sorbitan palmitate, aloe leaf extract, shea butter, sodium polystyrene sulfonate, brassica campestris/ aleurites fordi oil copolymer, phentoxyetanol, glycol, ethylhexyglycerin, hexylene glycol, sodium benzoate, alpha bisabolol

Sporo tego. Nie jestem specem od składów, ale na pewno mamy tu alantoinę, jeden ze składników czynnych zawartych w wyciągu z żywokostu lekarskiego, który ma działanie kojące i łagodzące; bisabolol, jedną z substancji aktywnych zawartych w ekstrakcie z rumianku, o działaniu kojącym; wysoko na liście małocząsteczkowy kwas hialuronowy, który spełnia zasadniczą rolę w utrzymaniu prawidłowej wilgotności naskórka i skóry właściwej, ekstrakty z pestek i owoców, karite i masę peptydów (na pewno tych oligo-).

Opakowanie kremu jest tworzywowe i niestety kruche, o czym boleśnie mogłam się przekonać podczas wojaży, po których okazało się, że opakowanie zyskało wiele spękań na zamknięciu opakowania. Przyznam, że w moich oczach jest to minus. Nie chodzi mi zaraz o jakieś mega zbudowane z odpornych włókien węglowych pudełko 😉 , ale o solidne i takie które niejedno uderzenie zniesie by dumnie wciąż i zawsze zasilać półkę w łazience.
Aplikacja jest przyjemna, łatwa, ekonomiczna i higieniczna. Co ważne (a spotkałam się z czymś takim) pozostałość w “dziubku” po aplikacji nie wysycha! Krem jest zawsze świeży a przynajmniej w ciągu tych 12 miesięcy, podczas których ma ważność po otwarciu.
Konsystencja jest lekka lecz nie jest to typowa lekkość a raczej lekkość bogata, która bardzo dobrze się wchłania i pozwala na dalsze poranne zabiegi, to znaczy nie ma problemu z nałożeniem kremu pod makijaż, dobrze to wszystko współgra, nie ma zrolowania czy innych niechcianych zjawisk. Zapach – przyjemny, lekko roślinny.

Moje wrażenia: krem nakładałam zawsze rano i wieczorem jako finisz zabiegów pielęgnacyjnych.

Moim problemem są widoczne marszczenia w górnej powiece oraz kilka pomniejszych zmarszczek pod oczami i lekkie since, które dają o sobie znać od czasu do czasu. Na czym mi zależało? na powstrzymaniu pogłębiającego się zapewne z upływem czasu niechcianego efektu, lekkiej poprawy stanu sprzed stosowania preparatu oraz na rozjaśnieniu okolic oczu, ich nawilżeniu i odżywieniu. Okazało się, że krem nieco spłycił i wypełnił zmarszczki ( na pewno nie w 100% choć nie sadzę by to się udało jakiemukolwiek dostępnemu dla mnie specyfikowi), nieco rozjaśnił, ukoił i utrzymał odpowiedni stopień nawilżenia przez co skóra nie jest spięta i sucha; za to jej synonimy to jędrność i miękkość.
Przyznaję, że jest to najlepszy krem pod oczy, z którym miałam dotychczas do czynienia (wcześniej przewijały się przez moja skórę głównie te drogeryjne typu Nivea, a później z nieco droższej półki TBS czy marka Sephora).

Cena jest wysoka i wynosi 185 zł/ 14.7ml. Codziennie stosuję dwie małe krople pozwalające pokryć górną i dolną powiekę więc mimo dość małej pojemności produkt jest bardzo wydajny.
Oczywiście cena niejednego powali, ale przecież zdecydowana większość z nas jest w stanie wydać tyle na kosmetyk kolorowy. Ja wolę zacząć od podstaw, dlatego mimo, że i dla mnie kwota jest niemała na pewno nie powrócę do tych uboższych, drogeryjnych kremów.

Produkt, co ogromnie cieszy, nie jest testowany na zwierzakach.

Tyle ode mnie, a teraz o Waszych ulubieńcach w tej dziedzinie. Piszcie o Waszych odkryciach i/lub porażkach.

Obsession