Popularne wpisy

Chanel Eyes Collection
Zobacz Wpis
Chanel Hydra Beauty
Zobacz Wpis
Burberry Complete Eye Palette
Zobacz Wpis
Na górę
11 mar

Rimmel Match Perfection odcień 200 Soft Beige

Podkład, który szturmem zdobywał blogosferę. Po masie zachwytów i wyniesieniu pod niebiosa, zaliczył chyba bolesny upadek bo ostatnio co rusz trafiam na negatywy. Kupiłam go w czasie gdy świętował triumfy i choć lubię zdecydowane krycie postanowiłam włożyć go do koszyka i zapłacić za niego, bo szykował się wyjazd do miejsca gdzie temperatury oscylują pomiędzy 24 do ponad 30 stopni C. Zależało mi więc na czymś lżejszych co pozwoli skórze pooddychać.
Wyłożyłam więc z portfela dwadzieścia kilka złotych, spakowałam do podróżnej kosmetyczki i na miejscu rozpoczęłam używanie. Jedynym „narzędziem” do nakładania jakie w owym czasie posiadałam były moje zgrabne paluszki. Taka aplikacja okazała się być fiaskiem. Żelowa, nieco chłodząca konsystencja podkładu zastygała w szybkim tempie uniemożliwiając właściwe, jednolite rozprowadzenie. Na skórze pojawiały się plamy, podkład uwydatniał wszystkie suchości twarzy i o zgrozo! nie stapiał się z kolorem mojej skóry więc odcień 200 Soft Beige okazał się za ciemny. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że po powrocie trafi do zakładki Wymianka. Trzykrotnie bowiem próbowałam się z nim zmierzyć i każdorazowo okazywało się, że walkę tę przegrywałam.




Po powrocie wróciłam nieco opalona, poczytywałam kolejne recenzje podkładu m.in. taką mówiącą, że sprawdzi się poprzez nakładanie go pędzlem. Postanowiłam więc dać mu kolejną szansę i nałożyć go w sposób dla mnie zwyczajowy – na mokro pędzlem Hakuro nr H51. I tutaj nastąpiło miłe zaskoczenie, bo praca z nim była przyjemniejsza, kolor w miarę dopasował się do skóry, nie tworzyły się plamy, krycie było przyzwoite bez efektu maski. Jedyne co pozostało to tendencja do uwydatniania suchych skórek czego wybaczyć nie sposób i wydajność, która jest na poziomie marnym, bo odnoszę wrażenie, że gdyby sięgać po niego codziennie skończyłby się mi w tempie ekspresowym. Po całym dniu noszenia (po ówczesnym wzmocnieniu pudrem sypkim i fiksem ) pozostawał na swoim miejscu choć na nosie nieco się waży i ściera.
Generalnie więc dostaje ode mnie trójeczkę w obsesssyjnej pięciostopniowej skali – trzeba nauczyć się z nim pracować bo idzie z niego co nieco wykrzesać. Póki co pozostaje ze mną, choć kolejny raz go nie kupię.
Na twarzy tylko i wyłącznie Rimmel Match Perfection odcień 200 Soft Beige (podciągnęlam jedynie brwi dla przyzwoitości).
A Wy lubicie czy nienawidzicie?

Obsession