Popularne wpisy

Chanel Eyes Collection
Zobacz Wpis
Chanel Hydra Beauty
Zobacz Wpis
Burberry Complete Eye Palette
Zobacz Wpis
Na górę
12 mar

Stenders/ Kojąco-nawilżający tonik do twarzy

Uwaga! Będę bombardować ostro i z impeten kosmetykami pielęgnacyjnymi, które przed i w trakcie wyjazdu mi towarzyszyły. Postanowiłam rozpocząć od podstaw (choć cofnę się jeszcze niebawem krok wstecz do micelku od Lirene) i dziś przedstawić Wam nową, organiczną linię Stenders. Dokładnie mowa będzie o toniku do twarzy o skórze suchej i wraźliwej, z czego ten pierwszy przymiotnik bardziej oddaje stan mojej skóry, która jest sucha zimą, mieszana w pozostałych porach roku.

Rozpocznę od opakowania a to jest dwojakie, ba nawet więcej, bo tak, mamy dwa! kartony (jest uroczo, ale jako osoba zawodowo zajmująca się ochroną środowiska na myśl przywodzi ilość odpadów przekładającą się na to, opłaty produktowe i inne, o których tak łatwo zapomnieć. I choć daleko mi do zagorzałych fanatyków jakoś tak przyszło mi to na myśl po ujrzeniu tego zgrabnego, papierowego zestawu) i tworzywo sztuczne (buteleczka zawierająca nawilżający płyn). Na kartonikach znajdziemy niezbędne informacje typu: skład, zastosowanie i stosowanie oraz piękny kwiatowy nadruk (to na tym wewnętrznym); tożsame informacje na butelce o pojemności 150ml.
Ładnie, tylko po co tyle tego? 😉
“Wchodzimy dalej” i sięgamy clou – to bezbarwny, lekko perfumowany (kwiatowo, chabry?) płyn, który zgodnie tym co obiecuje producent “odświeży, stonizuje i doskonale nawilży skórę twarzy. Wzbogacony jest kwasem hialuronowym, który jest bardzo skutecznym i naturalnym środkiem nawilżającym, prawdziwym sekretem młodości i piękna”.
Na płatek kosmetyczny, zawsze rano i wieczorem nanosiłam więc tonik za pomocą wygodnej, niepryskającej pompki, która, co pewne, gwarantuje oszczędność (co ważne tym bardziej, że cena produktu wynosi 69zł).
Nanosiłam długo i sumiennie i jestem z tego nanoszenia bardzo kontent, bo tak, przede wszystkim zwrócę uwagę na organiczny skład (zrzut na całość poniżej; generalnie nie znajdziemy tu: parabenów, siarczanów, PEG, sztucznych barwników oraz sztucznych aromatów), który sprzyja mojej skórze, która to w konsekwencji jest po zastosowaniu pozbawiona suchości i napięcia; jest odświeżona i generalnie bardzo dobrze przygotowana na dalsze zabiegi pielęgnacyjne. Biorąc więc pod lupę stosunek ceny (niestety wysokiej) do 1/ wydajności, 2/ zestawu tworzącego tą zgrabną całość, 3/ stanu skóry po zastosowaniu oraz 4/ zadowolenia klienta, wskazówka zdecydowanie wychyli się na korzyść preparatu nawilżającego będącego gościem niniejszego postu, który myślę będzie panował u mnie jeszcze przez kilka kolejnych miesięcy, a że jest on gościem mile widzianym ja jestem tym bardziej rada.
W serii organicznej znajdziemy też kremy, a dla posiadaczy innego niż mój typ skóry preparaty stworzone dla nich (tłuścioszki, mieszańce i normalni, dla kazdego coś miłego).



Z tej strony chciałabym serdecznie podziękować firmie Stenders za udostepnienie produktu do testów a takze mojej koleżance, blogerce za pomoc i wsparcie duchowe w tworzeniu recenzji (jesteś niezastąpiona) 🙂
Obsession