
Melon mocno nadgryziony zębem czasu, tfu zużyty po prostu, w żurawinie się kocham i odwlekam jak mogę czas, w którym zmieni się w nicość a róża czeka na swojego księcia z asteroidy, a tak naprawdę to z kosmonautów bo tu u mnie pomieszkuje i czeka na swą kolej. O czym mowa? O nowościach od Stenders, które swego czasu, dzięki uprzejmości Asi zasiliły moją łazienkę. Przybyły do mnie w prostym, opatrzonym „grawiurą” firmy pudełku z papieru kartonowego. Wśród masy szeleszczących papierów odnalazłam produkty, o których dziś słów kilka pragnę dla Was napisać. Zapraszam


Cena niestety ciut wysoka i za butelkę z PET z dozownikiem pojemności 250ml zapłacimy w sklepie stancjonarnym (lokalizacja w Warszawie, Łodzi, Poznaniu, Katowicach, Krakowie i Szczecinie) lub tym online (tak, tak już jest e- butik) 39,90PLN.
Szkopuł w tym, że firma specjalizuje się produktach wyrabianych ręcznie przy użyciu naturalnych składników jak olei, wyciągów roślinnych, suszonych roślin, olejków eterycznych, wosku pszczelego oraz fakt, żele że są bardzo wydajne (wystarczą dwie dozy na myjkę by zmyć całe ciało).
Zerknijmy zatem na składy, które są podobne a rożni je właściwie składnik decydujący o zapachu i nazwie. Woda (wiadomo), środki myjące jak Lauryl i Capryl Glucoside, proteiny pszenicy i ekstrakty, nie znajdziemy tu natomiast siarczanów, silikonów, parabenów, PEGów oraz barwników.
Z trójki z jaką miałam okazję obcować najbardziej przypadła mi do gustu żurawina (wszystkich tych, którzy znają i lubią ten zapach Stenders zapewniam że jest tożsamy jak w innych żurawinowych produktach tej firmy, no po prostu boski), na drugim miejscu uplasował sie równie przyjemy zapach róży (sama sie sobie dziwię choć ten jest słodki i niezmiernie przyjemny), natomiast melon, w którym pokładałam największe nadzieje i od niego rozpoczęłam swoją przygodę z nowościami od Stenders kompletnie mnie nie poniósł, no nic, wyczuwam miast dojrzewającego w słońcu owocu lekki tworzywowy zapach? ale co kto lubi 😉
Po za tym żele przyjemnie, lekko i łagodnie myją ciało, dobrze się pienią (z tym że na myjce, natomiast rozprowadzone w dłoni tworzą jedynie kremową piankę) i pozostawiają skórę czystą- no tego wymagam od żelu. Dodatkiem jest zapach, który w przypadku żurawiny przez dłuższy moment po zastosowaniu otula skórę.
Bella
Gdyby tylko były tańsze 🙂
Nenka_24
ciekawe 🙂
simply_a_woman
żurawinki chętnie bym spróbowała 🙂
Perfect Beauty Blogg
mniam 😀
cheneelle
Melon! Troszkę drogo, jak na żel pod prysznic, ale wypłata idzie dobra, 1/2 przepuszczę na kosmetyki, którymi wszystkie mnie kusicie 😀
Fiolka
Żurawinowy brzmi smacznie 🙂 Fajnie by było gdyby pozostałe firmy wprowadziły takie dozowniki w żelach pod prysznic. Raz, że fajnie się na półce prezentują, a dwa łatwiej się z nich korzysta 😉
Dusiołek
Żurawina! Oł jee, to jest to. Kocham kosmetyki o zapachu żurawiny.
Te buteleczki tak łaaadnie wyglądają, aż chce się na nie patrzeć i naciskać pompkę.
Katalina
Ciekawi mnie zapach róży 🙂
krzykla
A gdzie można wyczaic taką uprzejmą Asię?:P
Obsession
trzeba się wtyknąć w odpowiedni kontakt, elektrykiem trzeba znaczy być XD
Olfaktoria
Cena za 250 ml trochę straszy. Nie wiem, czy jestem aż tak skłonna tyle zapłacić za płyn do kąpieli, nawet jeżeli pachnie moją ulubioną żurawiną 😉
tova1
Cena spora, ale nie napisałaś jaka to pojemność butelki 🙂
Jestem w stanie tyle wydać za min. 500 ml.
Obsession
poj. podana jest w tekście 🙂
alapadma
od jakiegoś czasu marzę o tym żurawinowym żelu, wciąż mi szkoda tych 40 złotych, ale chyba naprawdę go posiądę! <3
Ruda
Ceny trochę zaporowe, jak na moją studencką kieszeń.
Marie
chetnie powachalabym roze, wygladaja swietnie 🙂
Katja Martita
Fajne produkty, jak na naturalne składniki i taka pojemność cena jest do przełknięcia. Zainteresuję się nimi jak tylko zużyję swoje zapasy.
Ainta
Uwielbiam Stendersa! 😀 Ale tych cacek nie miałam.
Balbinka
chętnie zapoznałabym się z melonem i żurawiną 😉
nie miałam okazji być w posiadaniu kosmetyków tej firmy, choć trochę o niej słyszałam 😉
ręcznie tworzone, ale cena chyba za bardzo wygórowana ;O
SexiChic
Uwielbiam żurawinę i różę więc te dwa żele byłyby zdecydowanie dla mnie:)
xkeylimex
Pięknie wyglądają wszystkie razem 😉 Ja (drewniak) nigdy jeszcze nie miałam przyjemności karmić mojej skóry Stendersem. Muszę to zmienić, bo chyba mam ich sklepik całkiem niedaleko 😉
One_LoVe
z zewnątrz prezentują się całkiem ciekawie, ale nie miałam okazji używać kosmetyków tej marki.
Julysa
Oj muszę się kiedyś wybrać do Galerii Krakowskiej, nie miałam pojęcia, że w Krakowie jest ten sklep:-)
hatsu-hinoiri
Ja rozumiem, że one ręcznie kręcone i zz lepszym składem i stąd ta cena, ale za żel do ciała bym nie dała. Chyba nie kocham go wystarczająco mocno 😉
Obsession
Ty tylko w pazurki inwestujesz, które odwdzięczają Ci się złamaniem tu i ówdzie 😛
hatsu-hinoiri
załatałam go i się trzyma ;p wypadki przy pracy każdemu się zdarzają, ostatnie paznokciowe złamanie zanotowałam przed Bożym Narodzeniem, więc chyba moje paznokcie nie są aż takie wredne XD
Obsession
nie nie zdążyłam nałozyć łatki i mam teraz jeden króciutki w gąszczu długich echhh
masz łatki z essence?
hatsu-hinoiri
mam klej z essence i jedwabny pasek na łatki kupiony na allegro, który się wykorzystuje do przedłużania paznokci metodą fiberglass (czy coś w ten deseń)
ten pasek ma trochę gęstszy splot od łatek essence no i jest dłuugim prostokątem który można wycinać jak się chce, ale działa dokładnie tak samo jak te essencowe łaty
babski punkt widzenia
zapewne wybrałabym żurawinę. Ale szczerze powiedziawszy cena do mnie nie przemawia 🙂
Gosha
Kusisz mnie tą żurawiną. Bardzo fajne, proste opakowania.
A jak z wydajnością tego żelu?
Obsession
dopisane bo mi rzeczywiście umknęło 😉
Gosha
I już wszystko jasne. Dziękuję
Dzisiaj w planach mam Stary Browar, więc przyjrzę im się dokładnie.
eM
Uzależniam się powoli od żeli pod prysznic z pompką 🙂 W sumie cena nie jest wysoka, jeśli mamy na uwadze skład i fajną buteleczkę 🙂 Mnie kusi żurawina, uwielbiam jej zapach.
beauty-labyrinth
Całkiem fajnie wyglądają.. z tych trzech wybrałabym chyba różyczkę 🙂