Popularne wpisy

Chanel Eyes Collection
Zobacz Wpis
Chanel Hydra Beauty
Zobacz Wpis
Burberry Complete Eye Palette
Zobacz Wpis
Na górę
19 cze

Coś na kształ denka z dedykacją

Słomkaa! Też mam siateczku, a nawet dwie. I nie, nie wyprowadzam się 😛

Swego czasu wyznałaś na blogu, że uwielbiasz wprost posty tej treści, a ja lubię spełniać marzenia więc sama wiesz :>

Gdyby tak wziąć obfocić i spisać wszystkie produkty zużyte w ostatnim czasie powstałby post wysoko% długości 348782682687mm i szerokości 620px (bo taką właśnie preferuję). A że nie lubię przynudzać pokażę Wam tylko to co dotychczas nie zaznało jasnego światła bloga.

Jak widać maseczkowałam się ostatnio dość namiętnie. Te dwie tutaj znalazły moje uznanie.
Pierwsza ze Starej Mydlarni to proszek, który w kontakcie z wodą i po nałożeniu na twarz staje się produktem peel-off. Ten proces ma zneutralizować działanie wolnych rodników, zregenerować komórki i zredukować zmarszczki, nawilżyć oraz nadać miękkości skórze.
Skład to głównie ziemia okrzemkowa, siarczan wapnia i algi. Saszetka poj. 25gram wystarczyła mi na 3 zastosowania. Powstałą, nieco gumiastą maskę zdejmuje się gładko, nieliczne pozostałości traktuję gąbeczką. Skóra po jest elastyczna, nawilżona i bardzo miękka – to wszystko co odnotowałam, słowem bardzo przyjemna rzecz.
Cena: ok. 13zł

Druga, czekoladowa to produkt importowany z Niemiec 😀 Niestety ni w ząb nie znam tego języka (co obiecuję sumiennie naprawić) ale skład ma bardzo fajny (m.in. masło kakaowe, olejki, ekstrakty, algi). Saszetka z gęstą maską poj. 15ml wystarczyła mi na jedno (dla tych oszczędnych wystarczyłaby i na dwa), konkretne i bardzo przyjemne z nią obcowanie. Kupię jeśli nadarzy się okazja bo lubię ja i moja skóra takie umilacze. Aga? to z drogerii dm???

Cena: ???


Peeling z soli morskiej. Zawiera migdał i olejki roślinne, które podobno nadają skórze sprężystości. Saszetka poj. 85gram zawiera w sobie produkt mocno zbity, który producent zaleca ugnieść do uzyskania gładkiej i jednolitej masy. Tak też uczyniłam. Opakowanie wystarczyło mi na jedną, porządną aplikację na całe ciało. Zapach morski, bardzo przyjemny; po użycie nie zachodzi konieczność użycia balsamu bo sól zatopiona jest w olejkach, które otulają skórę. Niby czuje się skuszona ale peeling solny to ja sobie sama mogę w domu ukręcić to raz, a dwa nie bardzo lubię peelingi z dodatkiem olejków.
Cena: chyba 9.90zł (za wizaz.pl)

Nie bardzo lubię produkty Ziaja, nie nie wróć! ja po prostu ich nie lubię! dlatego ich zazwyczaj nie kupuję. Jedyne co jest mnie w stanie skusić to żel pod prysznic, płyn do kąpieli czy płyn do higieny intymnej właśnie. Kupuję tylko dlatego, że produkty te zazwyczaj mają dużą pojemność w niskiej cenie, czasem zapach ładny się trafi. To wszystko. Płyn poniżej na trójkę z plusem.

Kolejny hit od Caudalie, którym uraczyła mnie krzykla :* Wcześniej zachwycałam się maską, teraz kolej na krem na dzień z SPF10. Nie znam niestety składu a jedyne o czym mogę wspomnieć (informacja z minipudełka) to brak parabenów i etanolu. Gęsty, treściwy a przy tym idealny pod makijaż. Super, moja skóra to lubi, nawet bardzo lubi.
Cena: lepiej nie dociekać 😀

Kolejny hit, tym razem od Artdeco – Perfect Teint Illuminator w odcieniu 8, czyli po prostu rozświetlający korektor w pędzelku. Skusiłam się na niego podczas wymianki bo troszkę przyznam miałam dość ciężkiego MAC Pro longwear. Ten jest lżejszy, dobrze kryje moje drobne sińce, nie wchodzi w załamania i nie wysusza mi skóry nadając jej blask jednocześnie. Alleluja! objawienie! najlepszy korektor jaki dotychczas miałam, na pewno będzie wielki powrót bo już za nim tęsknię.

Tak, znowu hit, ależ dziś jestem nudna 😀 Piękny egzotyczny zapach, dobra piana i zmycie ciała (nie widzę SLS i SLES w składzie), nie wysuszył, nie podrażnił, spodobał mi się. Niebawem nawiedzam drogerie dm osobiście! więc na pewno wrzucę go do koszyka

Krem pod oczy to propozycja Sephory. Niby wszystko z nim ok (również i skład, choć na dalszych pozycjach nieco alkoholi, z całym dla nich szacunkiem :D, PEGi i oleje mineralne) ale opakowanie i aplikator to są dziadowskie. Brak osłonki powoduje, że dzień w dzień krem zasycha na wylocie :/ to doprawdy irytujące.
Poza tym lekki, dobrze się wchłaniał, nie rolował się i dobrze sprawował się pod makijażem; skóra nawilżona; cena w wysokości ok 70zł niestety nie zachęca do ponownego zakupu.
Nie lubię YR (z niewielkimi wyjątkami) ale zapach bzu już tak, dlatego kupiłam sobie tą propozycję. Szkoda, że taka ulotna 🙁 Mimo, że to wersja pomarańczowa że to zapach kwiatu pomarańczy) wg mnie to bez 😀 ktoś potwierdzi???

Cena: ok 60zł/ 60ml

Echhh, ale bubel, do tego glutowaty, niewydajny i sprawiający, że moje włosy są suche i sianowate (nie żebym miała coś do Słomy XD). Nadał się od biedy do mycia pędzli. Alterra ma kolejny minus po mojej krótkiej przygodzie z kremem brzoskwiniowym, tym koloryzującym, wiecie? brrrr

Jeśli mam już coś wybierać z Rossmanna to proszę bardzo! pianka do golenia! gęsta (czyli tak jak lubię), wydajna i ładnie pachnie a do tego tania jak barszcz (5-6zł/150ml)
Ja to kupuję.

Hit! Kurczowo, od lat trzymałam się wersji podstawowej i coś czuję mocno, że niebawem zdradzę ją na rzecz wersji light. Mimo, że to próbka dodana do zakupów kolor idealnie wpasował się w odcień mojej skóry (mam intensity 2.0). Podkład jest niesamowicie wydajny, ładnie kryje (jak można się domyślać nie tworzy takiej maski jak wersja podstawowa), w stanie nienaruszonym (przypudrowany) pozostaje na swoim miejscu przez cały aktywny dzień. I co ważne! nie ściera mi się z okolic nosa. Kupię, choć to wyjątek (podkład DW) jeśli chodzi o produkty tej firmy.

Peeling do twarzy miodowo-kawowy niestety nie przypadł mi za specjalnie do gustu.
Według zapewnień producenta ma nadać gładkości i “urody” – cokolwiek to znaczy?, oczyścić, usunąć zrogowaciałe komórki, nadać sprężystości i elastyczności.
Przyznam szczerze, że męczyłam to opakowanie 75ml, bo zapach jest niestety nieciekawy (choć nazwa wskazywać by mogła na same przyjemności), stopień ścierania mechanicznego drobinek nieznaczny (choć są momentami ostre, nawet za bardzo), skład nie najlepszy (na drugim miejscu oleje mineralne a na końcu taka wiązanka parabenów, że głowa niejednego może zaboleć). Jeśli taka ma być apteka, zwłaszcza ta zielona to ja dziękuję.
Cena: ok.12zł

Słomka kontent?

Obsession