W prologu moja włosowa historia. Była późna podstawówka, czas gdy chopaki oglądali się za naszymi kraciastymi tfuuu warkoczami czy raczej my wzdychałyśmy do nich podpierając klasowe ściany, kiedy to zabrałam się za usuwanie włosia, a ten jest z rodzaju jasnego z tendencją do gradientowania się w strefie kostek u stóp. W wieku 18stu lat w ruch poszedł pierwszy depilator, nie pamiętam nawet jaki bo dzieje to stare ale to co pamiętam to raczej przyjemność z rzadka a tak ku prawdzie to żadna. Sprzęt zatem kurzył się i leżał nie doczekawszy się nigdy lepszych dla siebie czasów.
Gdy więc po ekchhhemm wielu latach nadarzyła się okazja wypróbowania novum na rynku nie wahałam się ni chwili. Ciekawość zwyciężyła, bowiem zachodziłam w głowę jak też sprzęt zmienił swe oblicze na przestrzeni lat. Dodatkowo zachęcił mnie fakt, że depilator Silk-épil 7 został stworzony specjalnie do depilacji w ciepłej wodzie co ma na celu poprawiać krążenie a więc zwiększyć komfort depilacji czyniąc jednocześnie skórę mniej uwrażliwioną. Bezbolesna i długotrwale usuwająca włos depilacja? niah niah coś dla mnie :]
ekshibicjonista- bez odzienia / 40 par pęset opracowano w taki sposób, aby zamykały się pod optymalnym kątem i chwytały włoski jeszcze bliżej skóry, skutecznie usuwając nawet najkrótsze z nich (0,5 mm).
A tu “ubranka”. Możliwości jest wiele. Znajdziemy tu pięć rożnych nakładek by zapewnić maksimum skuteczności, dokładności i komfortu. W miejscach szczególnie wrażliwych, jak okolice bikini i pachy, doskonale spisują się dwie nasadki z otworami rożnej wielkości i trymer z głowicą golącą. Natomiast ruchoma nasadka EfficiencyPro zapewnia bliski kontakt ze skórą zawsze przyjmując optymalna pozycje pracy by skóra była jeszcze gładsza.
Wskaźnik naładowania/ rozładowania. Przy pełnym akumulatorze pozwala on na 40 minut pracy, co swobodnie wystarcza na pełną depilację; ładuje się w godzinę. Oznacza to, że działa dużo dłużej i ładuje się dużo szybciej niż wiele depilatorów.
Cyk! i mamy światełko, które idealnie sprawdza się w warunkach ograniczonego dostępu światła a nawet w przybytku zwanym łazienką przy normalnym jego strumieniu. Podświetli to i owo dzięki czemu usuwanie jest z gruntu dokładniejsze i łatwiejsze.
Problem wrastających włosków? u mnie nie istnieje! myślę, że kluczem do sukcesu jest częsty i zdecydowany peeling ciała. Zabieg depilacji nóg powtarzam co 3-4 tygodnie, w międzyczasie wykonuję peeling – tyle w zupełności wystarczy by mieć problem z głowy, problem obecności włosków oraz ich wrastania.
Ale, ale! hola hola! nie zamierzam gloryfikować tego oto powyższego, minusa się bowiem nabawił przy okazji kontaktu na linii twarz/ wąska nasadka. Pierwsze jej użycie owszem przebiegło w atmosferze przyjaznej, natomiast podejście dwa było fiaskiem totalnym i zrobiło istne spustoszenie na mej facjacie, spustoszenie niewyobrażalnych rozmiarów, nawet takich krem czy inny mazisty specyfik nie czyni. To co zastałam po to sącząca się rana, długo gojąca się i na wskroś nieciekawa. Dlatego Silk-épil 7 Wet & Dry zamierza używać jako golarki w górnych partiach, proszę bardzo, w dolnych kończynowych jako depilator ale zawsze z nasadkę masującą i w kontakcie strumienia wody który niesamowicie niweluje wszelki dyskomfort. Natomiast po dziś dzień nikt i nic nie zrobiło dobrze mi na twarzy 😀
Kosz tego cuda to w zależności od miejsca 400-450zł.
Postanowiłam przeliczyć ile to maszynek jednorazowych udałoby mi się kupić w tej cenie, tych których używam od lat. To Wilkinson Sword, zielone jednorazówki z Rossmanna; jedna taka kosztuje ponad 2zł, dokładnie 2,19 (wg Rossnet) a więc prosty rachunek daje mi coś na kształt 200 sztuk (przeraziła mnie ta liczba :D). Przyjmując zatem golenie co 2-3 dni (+ koszt pianek i żeli do golenia) myślę że w rok, półtora w zależności od częstotliwości używania i zużywania “maszyna” nam się zwróci.