Francuskimi kosmetykami Caudalie zaraziła mnie krzykla. To preparaty pielęgnujące skórę, wykorzystujące bogactwo składników aktywnych zawartych w winorośli oraz winogronach.Pierwszy z nimi kontakt to ten przy okazji Blogbox; temat bardzo mnie zainteresował, poszukiwałam więc w aptekach stacjonarnych, jednak po kilku tygodniach z powodu braków na półkach tematu zaprzestałam. Jakiś czas temu, zupełnym przypadkiem wpadłam na nie w aptece usytuowanej zaledwie kilka metrów od mojego domu. Poszłam po węgiel dla psa 😀 wyszłam z dwoma produktami, kilkoma próbkami oraz zaproszeniem na zabiegi. Spotkanie odbyło się dzisiaj. Wszystko w miłej i relaksującej atmosferze.

Zdecydowałam się na masaż twarzy z maseczką. W pierwszym kroku skórę potraktowano duetem mleczko do demakijażu & pianka. Kolejny krok to masaż olejkiem (m.in. arganowym, to ta mała, żółta buteleczka), nałożenie maseczki oraz serum rozjaśniającego (tak, tak walczę z przebarwieniami). W międzyczasie przemiła pani wykonała masaż dłoni.
Generalnie polecam wszystkim. Jeśli tylko nadarzy się okazja, Wasza apteka zorganizuje konsultacje i jeśli jak ja natraficie na sympatyczną konsultantkę, która odpowie na wszystkie zapytania, nie będziecie miały powodów do narzekań tym bardziej że wszystko to bezpłatnie.

Kosmetyki, które kupiłam w pierwszej fazie i które otworzyły mi drogę do zabiegów 😀

Woda dwufazowa rozświetlająca oraz nawilżająca maseczka, reszta to gratisy

pełnowymiarowa maseczka, miniaturka wody w innej tonacji oraz mleczko do demakijażu gratis

Konkludując, gdyby nie nadmierne obciążenie dla portfela (niestety kosmetyki nie należą do najtańszych) chętnie widziałabym u siebie pełen asortyment preparatów które oferuje firma Caudalie. Muszę więc zadowolić się tym co mam a mało nie mam 😀

Pachnąca i tym razem leżąca (po 30min treningu) pozdrawiam Was z serca Wielkopolski.

Żyć nie umierać.

Zdjęcia z tel, cudów nie ma 😀