jak to się mawia: Potrzeba matką wynalazków 😀
Od dawna chodził mi po głowie ten rodzaj mani, sęk w tym że nie miałam ani kółeczek ani nawet ich połówek by go zrobić, a odręcznie to nawet nie próbowałam bo to wiadomo skazane było na niepowodzenie już na starcie. Do wczoraj! gdy po małym rowerowym ekscesie musiałam otworzyć domową apteczkę, wyciągnąć z pudelka plastry. Wtedy to okazało się że przy przewadze tych podłużnych są też małe, okrągłe, które mogłabym wykorzystać. Tak też postanowiłam uczynić, a że kółek miałam ilość ograniczoną miałam też tylko jedną próbę którą tu dla Was funduję. Do pracy rodacy!

Wszystko co nam potrzeba to rzeczone kółka (myślę, że plastry mają tą przewagę nad zwykłymi naklejkami że są elastyczne oraz że posiadają mocniejszy klej), dwa lakiery (najlepiej w kontrastujących odcieniach; ja zdecydowałam się na beżowy Color club oraz ciemny 769 Bobbing for baubles od Essie), nożyczki, trochę cierpliwości i czasu.

Pierwszy krok to baza, którą pokrywałam całe paznokcie i której daję czas by dokładnie wyschnęła.

Następnie przycinam równo kołka na pół

Polówki przyklejam dokładnie na płytkę, dociskając boki


Na to wszystko drugi kolor i znowu czas by wszystko utwardziło się by finalnie pozbyć się sfatygowanych kołek i pokryć wszystko bazą (poniżej dwa paluchy, które jednak korygowałam ręcznie 😀 jak na pierwszy raz wyszło wg mnie poprawnie)

Kolejny raz przekonałam sie boleśnie o tym jak Bobbing for baubles od Essie źle się fotografuje :/