19
sie
Gdy brałam do ręki kremowy wrzos od Golden Rose, czułam że to będzie strzał w dziesiątkę. Kolor jet tak cudowny, że wybaczę mu opakowanie, które trąci tandetą i tendencję do minipęcherzyków 😉 (nota bene na żywo nie rzucają się tak w oczy, niestety bezlitośnie potraktował je obiektyw aparatu). Przed Państwem jedna warstwa Golden Rose z numerem 32 (jedna jest wystarczająca do pełnego krycia, nie ma potrzeby stosowania kolejnej za co ma kolejny plus).