Popularne wpisy

Chanel Eyes Collection
Zobacz Wpis
Chanel Hydra Beauty
Zobacz Wpis
Burberry Complete Eye Palette
Zobacz Wpis
Na górę
1 paź

Marsylskie klimaty od L’Occitane

Miłośniczką mydeł jestem od niedawna, dokładnie od dnia kiedy do moich rąk trafiła zgrabna kostka wraz z Blogbox. Od tego czasu zawsze jest dla tej konkretnej czy innej kostki miejsce w mojej łazience. Stawiam na mydła określane mianem “naturalnych” z olejów roślinnych. Ma to szczególne znaczenie ponieważ stosuję je głównie do skóry twarzy, jako zakończenie procesu oczyszczania lub solo do zmywania makijażu. Choć niektórzy mogliby mnie posądzić o herezje 😉 wierzcie mi, że w przypadku mydła, które jest gościem niniejszego postu to zastosowanie sprawdza się znakomicie. 

 

Mydło marsylskie Bonne Mère z ofert L’occitane produkowane jest bowiem z ekologicznych olejów roślinnych posiadających certyfikat (olej palmowy) i spełniających najsurowsze kryteria sprawdzonego pochodzenia. Miodowe mydło sodowe L’occitane, to mieszanina soli sodowych oleju palmowego, gliceryny, oleju słonecznikowego, miodu, kwasu cytrynowego, chlorku sodu i innych. Posiada także substancje zapachowych, jest to natomiast aromat bardzo subtelny, nie podrażniający czy uczulający mojej skóry. 
Zrzut na pełen skład:

Mydła są strasznie demonizowane z uwagi na obiegową opinię naruszania bariery lipidowej naskórka (przesuszenie). Myślę, że to krzywdzące. Wszystko to bowiem zależy od składu i sposobu wytwarzania. W kostkach marsylskich znajdziemy dobre oczyszczenie na wpół z właściwościami pielęgnacyjnymi. To kontra na mydła wytwarzane na skalę masową (które nierzadko mydłami nie są, lecz tzw. syndetami, składającymi się głównie z detergentów-patrz półki drogeryjne!), które nie pielęgnują a mogą wywoływać wiele nieprzyjemnych dolegliwości, od wysuszenia naskórka na alergiach kończąc. Dlatego dla tych naturalnych jest miejsce w mojej codziennej pielęgnacji, chętnie goszczę je u siebie.

Używanie miodowego mydła Bonne Mere (w ofercie znajdziemy także inne wersje: werbena, mleko, lawenda, lipa i wiciokrzew) to czysta przyjemność. Po rozpakowaniu kostki z przezroczystej folii, która jest tu jedynym opakowaniem, mamy 100gram produktu, który bardzo ładnie się pieni, gęstą i kremową pianą. Dwa zmycia, jedno po drugim, sprawia że pianka z lekko miodowo-mydlaną nutą oczyszcza fenomenalnie skórę twarzy absolutnie do czysta. Mydło spełnia swoje zadanie w 100%. Sprawdza się doskonale w roli kosmetyku pielęgnacyjnego a także w roli środka piorącego (świetnie się pieni, ma delikatny, szybko znikający zapach). Mogę śmiało stwierdzić, że jest uniwersalny – to produkt do demakijażu, żel pod prysznic i środek piorący w jednym (choć ja stawiam głównie na to pierwsze zastosowanie). Nie pozostawia tłustych śladów na mydelniczce czy dnie wanienki, nie rozmiękcza się przy dostępie wody. Co ważne! – nie jest testowane na zwierzętach. L’occitane nie prowadzi i nigdy nie prowadziło jakichkolwiek testów na  zwierzętach i gwarantuje, że żadne składniki aktywne, ani surowce  używane w produktach nie były nigdy testowane na zwierzętach,  czy to w fazie opracowywania produktu, czy w czasie jego produkcji, za co wielkie brawa. 

Jest to mydełko, które chętnie zaproszę do mojej łazienki również w innej wersji zapachowej, zastąpi dotychczas używane z uwagi na fantastyczne działanie, cenę i bardzo dobrą wydajność.

 

Cena: 15 zł
Sklep stacjonarny i internetowy: L’Occitane
Obsession