Dotychczas posiadałam jeden egzemplarz, aktualnie rozrosło się to do rozmiaru 7 :] Mowa o lakierach Manhattan Quick Dry 60 seconds. JEŚLI CHODZI O LAKIERY TYPOWO DROGERYJNE NIE MAJĄ SOBIE RÓWNYCH. Dlaczego? Na froncie stoi 60 sekund i dosłownie odliczamy tu sekundy do schnięcia pierwszej i drugiej warstwy (bez jakiegokolwiek wspomagacza!). Stop. W dwie minuty mamy gotowy manicure, trwały, nieprzeładowany (warstwy są cienkie), ze świetnym kryciem, niezwykle kremowy. Dodać do tego fakt, że lakiery są tanie (około 10zł w zależności czy to wersja mini czy max, odpowiednio 7ml i 11ml), szeroką gamę kolorów, dostępność i mamy lakier idealny.
Dziś pokażę Wam dwa, które ostatnio gościły na moich paznokciach. To niebiesko-lawendowy krem z numerem 67S (po dwóch dniach noszenia) oraz (świeżutki) pistacjowo-limonkowy krem z numerem 81C.
Sztuczne światełko