Popularne wpisy

Chanel Eyes Collection
Zobacz Wpis
Chanel Hydra Beauty
Zobacz Wpis
Burberry Complete Eye Palette
Zobacz Wpis
Na górę
30 gru

Mary Lou Manizer od The Balm

Produkt wręcz kultowy w środowisku blogosfery. Prawdziwa gwiazda wśród rozświetlaczy! Mowa o Mary Lou Manizer od The Balm. Gdzie nie spojrzysz roi się od pozytywnych ocen i ja też zamierzam wzorem innych blogerek wychwalać ten wielkofunkcyjny produkt pod niebiosa. Wszystko co potrzeba do rozświetlenia powiek, kości policzkowych, wewnętrznych kącików oka i okolic pod łukiem brwiowym znajdziemy w jednym, zgrabnym pudełku w stylu retro, na których widnieje wizerunek pin up girls. Za to urocze oblicze produkty TheBalm mają ode mnie dodatkową gwiazdkę.
Mary Lou Manizer od The Balm otrzymujemy w zgrabnym, metalowym opakowaniu z lusterkiem.
A co wewnątrz? Skład* w miarę przyjazny no i krótki ;). Owszem jest tu parę zapychaczy ale to już kwestia indywidualna. Mary-Lou mi krzywdy nie zrobiła.
To wszystko tworzy miękki, aksamitny i gładki produkt w kolorze ciut chłodnego, szampańskiego złota. Nakładam to cudo za pomocą zgrabnych paluszków. Nic się podczas aplikacji nie osypuje, sam efekt można stopniować – od średniego do bardzo mocnego. Konsekwencją nałożenia na poszczególne partie twarzy jest efekt pięknej, skrzącej i dość jednolitej tafli. Trwałość niezła, trzyma się na twarzy w stanie niezmienionym przez kilka godzin, potem zaczyna się lekko ścierać.

Skład*: Mica, Isoeicosane, Polyethylene, Boron Nitride, Polyisobutene, Ptfe, Silica, Synthetic Wax, Dimethicone, Titanium Dioxide, CI 77891, Iron Oxides CI 77491.

 

Mary Lou Manizer na poliku
Cena produktu, który można zakupić stacjonarnie w drogerii Marionaund, to koszt około 60zł/8.5g. Biorąc pod uwagę, że często napotykamy tam na promocje (np. teraz -30% na kolorówkę) oraz fakt niebywałej wydajności tego typu kosmetyków cena nie jest szalona.

 

Postanowiłam zestawić Mary Lou Manizer z innym złotym i sprasowanym rozswietlaczem jaki jest w moim posiadaniu. Mowa o Shimmer powder od essence, który pojawił się podczas stworzenia limitowanej kolekcji Vampire’s Love. No cóż ten drugi wypada blado przy The Balm.
 
Shimmer powder od essence nazwałabym produktem hmmm bez polotu. W przeważającej części mamy tu do czynienia z masą pudrową usłaną gdzieniegdzie zdecydowaną i widoczną drobiną. Przyznaję! używałam go przez jakiś czas aż do momentu poznania Mary Lou Manizer, który pokazał mi kompletnie inne, nowe oblicze makijażu. Zdecydowanie nie planuję powrotów pozostając przy TheBalm, który według mnie jest propozycją na calutki rok 🙂
Obsession