Krótka prezentacja i słów kilka nt odpowiedzi na moją niezbyt przychylną notkę o myjącym peelingu do ciała od Stenders (KLIK). Firma zareagowała natychmiastowo i w ramach jak to się wyraziła “rewanżu” zaproponowała do przetestowania produkty*, które wybrałam sobie sama. Dziś przesyłka dotarła, pięknie zapakowana, z namaszczeniem i starannością owinięta  czerwoną wstążką, usłana kwiatami i owocem :> 

Po co ja to piszę? W dobie “kryzysu” jaki objął blogosferę, fali krytyki na linii bloger-PR (choć przyznam niewiele tam mojego aktywnego uczestnictwa bo nie lubię takiej szarpaniny, krzyku i roszczeń) okazuje się, że pomimo zaskoczenia firmy Stenders moimi sceptycznymi słowami, reakcja z ich strony była wzorowa. Szanują zdanie innych, prowadzą rzeczowy dialog, zależy im, starają się pokazać inne, lepsze oblicze (choć wcale tego robić nie muszą, lubię produkty firmy Stenders, ta wpadka opisana kilka postów wstecz była pierwszą i mam nadzieję ostatnią). Okazuje się że można, co jak widać obraca się w dobrą kartę i stąd ten wpis okraszony zdjęciami, które mam nadzieje cieszyć Wasze oko….

 

 

 

 

*Rumiankowa woda kwiatowa: Aqua (Water), Chamomilla (Camomile) Recutita Flower Water, Alcohol, Glycerin, Parfum (Fragrance), Caprylyl Glycol, Allantoin, Citric Acid, Caprylyl/ Capryl Wheat Bran/ Straw Glucosides, Fusel Wheat Bran/ Straw Glucosides, Sodium Phytate, Polylgyceryl-5 Oleate, Sodium Cocoyl Glutamate, Glyceryl Caprylate, Coumarin.

*Antycelulitowy olejek do masażu: Vitis Vinifera (Grape) Seed Oil, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Tocopherol, Citrus Aurantium Bergamia (Bergamot) Oil, Mentha Viridis (Spearmint) Oil, Citrus Medica Limonum (Lemon) Peel Oil, Citrus Aurantium Dulcis (Sweet Orange) Oil, Citrus Aurantium Amara (Bitter Orange) Oil, Citral, Limonene, Linalool