Popularne wpisy

Chanel Eyes Collection
Zobacz Wpis
Chanel Hydra Beauty
Zobacz Wpis
Burberry Complete Eye Palette
Zobacz Wpis
Na górę
18 sty

Pielęgnacja włosów z Biodermą

Włosomaniaczka ze mnie żadna choć po cicho zazdroszczę koleżankom, które z namaszczeniem, wytrwałością i szacunkiem nakładają przeróżne mazidła na włos. Moja pielęgnacja sprowadza się głównie do mycia z zastosowaniem szamponu, regularnego nałożenia odżywki po oczyszczeniu, co kilka dni maski a przed całym rytuałem masła do ciała (tak, tak zastąpiłam nim dotychczas stosowane oleje). Ze starannością nakładam na włosy wszelkiego typu produkty do stylizacji, tak więc w codziennym użyciu mam lakier, żel czy gumę no i… wsuwki, które są głównym czynnikiem łamania się włosa, a których nawyku wpinania wyplenić u mnie nie sposób.
Ostatnio moje końcówki długości 10-15cm osiągnęły stan krytyczny. Suche, połamane, napuszone, katastrofa. Ocena profesjonalnym okiem nie pozostawiła złudzeń. Włos jest zniszczony do granic możliwości, wymaga podcięcia i ratunku a co najważniejsze pożegnania się z wpijającym się w strukturę włosa metalem.
No to poszłam pod nożyczki czego efektem była czupryna lekka, gładka i w ogóle cacy.

Po powrocie z fryzjerskiego fotela postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce i wyzbyć nawyku ciągłego noszenia spinek co wychodzi mi z różnym skutkiem no ale się staram 😉 W ruch poszła także maska odbudowująca włos zalecana do suchych, łamliwych i zniszczonych od Bioderma. To zielona tuba  serii Node S, która w swych szeregach skupia szampon i rzeczoną maskę, która gości dziś w progach bloga.

Tuba jest pojemności 200ml i kosztuje od 50-75PLN ( w zależności od miejsca), sporo dlatego zalecam łapać wszelkie promocje. A chwytać jest co bo maska, która według zapewnień producenta wzmacnia naturalną odporność włosów i pomaga w walce z czynnikami powodującymi ich wysuszanie (stres, zanieczyszczenie środowiska, suszarki, farby i produkty koloryzujące) sprawdza się u mnie znakomicie. Co prawda należy mieć na uwadze, że nie stanowi  jedynego kroku w szeregu stosowanych przeze mnie w celu pielęgnacji i ochrony włosa ale zaraz po rozpoczęciu stosowania zauważyłam znaczną poprawę stanu włosów. Co więc odnotowałam? Tak bardzo pożądaną miękkość, brak przesuszeń i szorstkości która towarzyszyła mi od dawna. Nałożona na finiszu na kilku minut maska nie obciąża włosów i ułatwia rozczesywanie przy jednoczesnej likwidacji splątań, które również dotychczas się mnie imały. To ostatnie potrafi wiele produktów, ale żaden ostatnimi czasy nie zaskoczył mnie tak pozytywnie w kwestii zniesienia szorstkości i właśnie za to produkt dostaje ode mnie te pochwały.
Co do podstawowych właściwości fizycznych to znajdziemy tu zapachy dość charakterystyczne, niezbyt mi się podobają i trudno je zdefiniować. Jeśli miałabym się jednak pokusić o formułkę to zabrzmi to ciut egzotycznie 😀 ale na myśl przywodzi zawilgoconą agawą. Na boga! nie wiem skąd mi się to wzięło 😀 
Konsystencja biała, lekka, śmietankowa, niezbyt zwarta choć na szczęście nie przelewa się przez palce, nic z tych rzeczy jest tu wydajność i ekonomiczność, maska starcza bowiem na dość długo. 
 
Pełny skład: AQUA, CETEARYL ALCOHOL, OCTYLDODECANOL, BETAINE, PHENYL TRIMETHICONE, BEHENTRIMONIUM CHLORIDE, STEARETH-2, PEG-60 ALMOND GLYCERIDES, MANNITOL, XYLITOL, RHAMNOSE, FRUCTOOLIGOSACCHARIDES, LAMINARIA OCHROLEUCA EXTRACT, TRIDECETH-9 PG-AMODIMETHICONE, HYDROXYETHYLCELLULOSE, DISODIUM EDTA, TRIDECETH-12, CAPRYLIC/CAPRIC TRIGLYCERIDE, CHLORPHENESIN, PHENOXYETHANOL, FRAGRANCE (PARFUM)
Obsession