Popularne wpisy

Chanel Eyes Collection
Zobacz Wpis
Chanel Hydra Beauty
Zobacz Wpis
Burberry Complete Eye Palette
Zobacz Wpis
Na górę
19 lut

Pharmaceris A / Pianka myjąca do twarzy i oczu

Piankę z serii Pharmaceris A przeznaczonej dla skóry szczególnie wrażliwej i podatnej na alergię otrzymałam w świątecznej paczce w grudniu zeszłego roku. Od tego czasu z mniejszą lub większą częstotliwością zużywania opróżniłam trzy opakowania produktu. I zapowiada się, że będą kolejne bowiem formuła i działanie bardzo przypadło mi do gustu (choć jest tu jeden istotny szkopuł). Zacznijmy może jednak od tej milszej części referatu. 
 
Wszystko co mnie zachwyca zawarte zostało w opakowaniu z tworzywa sztucznego, ascetycznym i idealnie wpasowującym się w preparaty ustawione na aptecznych półkach, skąd produkt pochodzi. Dalej dozownik, przez który zgrabnie i łatwo wydostaje się gęsty płyn zmieniający się pod ciśnieniem w piankę. Ta jest z rodzaju wodnistych i pozostawienie jej na dłoni przez dłuższą chwilę powoduje na powrót zmianę i utratę konsystencji pianki na rzecz płynu, trzeba zatem działać szybko. Pianką traktuję skórę twarzy rano dla odświeżenia i wieczorem by wykonać pełny demakijaż. I choć tu kwestie są sporne, w przypadku skóry mojej twarzy (mieszana z tendencją do zimowych przesuszeń) pianka radzi sobie znakomicie z wszelkiej maści podkładami, korektorami, tuszami i kolorowymi kredkami. Zaskoczył mnie ten fakt przyjemnie, tym bardziej że w składzie* brak jest mydeł, SLES i SLS. Znajdziemy tu natomiast wodę, glicerynę, która działa nawilżająco oraz betainę która zapobiega utracie wody. Oczywiście jest też detergent ale mamy składnik, który powinien złagodzić jego działanie. Co jeszcze tu upakowano? Substancje aktywne jak związki glukozy doskonale wiążące i trwale utrzymujące wodę w naskórku, pantenol i wiciokrzew – wyciąg kwiatowy o doskonałym działaniu bakteriostatycznym i przeciwgrzybiczym. Brak tu natomiast wspomnianych mydeł, SLSów, parabenów i substancji zapachowych choć trudno w tym przypadku jednoznacznie stwierdzić bezzapachowość pianki, bowiem jakaś delikatna woń wydobywa się w trakcie stosowania. Hmmm określiłabym ją mianem “apteczna”.
*Składniki INCI: Aqua, Glycerin, Betaine,Cocamidopropyl Betaine, Methyl Gluceth-20, Disodium Ricinoleamido MEA-Sulfosuccinate, PEG-7 Glyceryl Cocoate, Panthenol, Hydroxyethylcellulose, Disodium EDTA, Lonicera Caprifolium (Honeysuckle) Flower Extract, Inulin, Lonicera Japonica (Honeysuckle) Flower Extract, Ethylhexylglycerin, Citric Acid, Alpha-Glucan Oligosaccharide, Phenoxyethanol.
Wspomniane wyżej właściwości oraz brak przesuszeń, podrażnień (w tym oczu) i uczucia ściągnięcia skóry twarzy sprawia, że pianką zastępuję tak bardzo przeze mnie lubiane mydła. Preparat łagodnie myje skórę twarzy a ta jest bezsprzecznie czyściuka i wszystko co dalej trzeba zrobić to przetrzeć ją tonikiem i zaaplikować serum i/lub krem.
Co zatem komplikuje ten sielski obrazek? Wydajność, rzecz jasna kiepska. Na przestrzeni lat, jak pamięcią sięgnę nie spotkałam się bowiem z produktem pielęgnacyjnym do twarzy, którego systematyczne stosowanie utrzymuje się na poziomie nie wiecej jak 2 tygodni. Co prawda nie oszczędzam podczas jej stosowania ale nie żebym zaraz sobie folgowała i rozrzutnie marnotrawiła produkt. Nic z tych rzeczy. Po prostu kolejne opakowania uświadamiają mi że ta pianka tak ma (stosowany obecnie Decubal to jest inna para kaloszy ale o tym niebawem 😉
Pytanie czy planuję kolejny zakup w tym miejscu jest retoryczne bowiem odpowiedź znajduje się w prologu. Oszczędziłam Wam dreszczyku emocji, narastającego napięcia i chwil niepewności ;D
Pojemność: 150 ml
Cena: 20-28zł w zależności od miejsca
Dostępność: apteki stacjonarne i internetowe

Obsession