Popularne wpisy

Chanel Eyes Collection
Zobacz Wpis
Chanel Hydra Beauty
Zobacz Wpis
Burberry Complete Eye Palette
Zobacz Wpis
Na górę
19 mar

Suiskin/ Regenerująca maseczka z kawiorem

Gdy Agata, szerzej znana w blogosferze jako niecierpek zorganizowała z końcem 2012 roku konkurs, w którym hasło przewodnie i nagrody to jeden wielki banner z napisem AZJA! nie wahałam się ni chwili. Wiedziałam że wezmę udział, chciałam wygrać. Jury było dla mnie łaskawe i moja praca została wyróżniona a do mnie trafiły po raz pierwszy pełnowymiarowe produkty azjatyckie. Ucieszyłam się. Produkty w domu pojawiły się z początkiem roku, ja kończyłam to co pootwierane, z początkiem lutego rozpoczęłam stosowanie regenerującej maski z kawiorem od Suiskin, bo o niej tu mowa, i nastąpił mały zgrzyt. Data umieszczona na spodzie opakowania poinformowała mnie, że owszem kosmetyk ważny jest 2 lata od daty produkcji, jednak przydatność do użycia kończy się 30 marca 2013 roku. Sądząc po opisie widniejącym na stronie dystrybutora i w niecierpkowej recenzji stosowanie maski 1-2 razy w tygodniu=wyrzucenie części produktu do kosza bowiem lekka, jogurtowa konsystencja jest niezwykle wydajna. Wzięłam się ostro za używanie, znaczną częścią dzieląc się z mamą, nie było innej rady. To co pozostało u mnie sumienne zużywałam bo szczerze nie znoszę gdy cokolwiek się marnuje.

Azjatycka maska z kawiorem zapakowana została w zgrabne pudełko z tworzywa sztucznego pojemności 100ml. Przyznam, że brak na opakowaniu jakiejkolwiek informacji w języku ojczystym czy angielskim to problem. Co mi bowiem po krzaczkach z których nie wiem nic? Posiłkowałam się zatem informacjami zawartymi na stronie dystrybutora, na której umieszczono krótką instrukcję postępowania: nałóż na twarz, zaśnij, rano zmyj nadmiar 😉 W chwilach zwiększonego zapotrzebowania na nawilżenie stosuj krem jako dzienny, pod makijaż.  Z racji stosowania kremów na dzień od Decubal aplikowałam maskę wieczorową porą.

Niebieskawa, puszysta struktura zawiera w sobie* ekstrakt z kawioru – antyoksydant o wysokiej zawartości nienasyconych kwasów tłuszczowych i aminokwasów, które regenerują uszkodzoną barierę ochronną naskórka, ekstrakt z portulaki pospolitej, olej z makadamii, olejek lawendowy i wyciąg z rumianku. Mamy tu także tak bardzo lubiony w pewnych kręgach kwas hialuronowy za co maska ma ode mnie duży plus. Minus natomiast za PEGi i parabeny (tych szczerze nie lubię z uwagi na udowodnione niekorzystne działanie na nasz układ hormonalny).

SKŁAD: Water, Glycerin, Butylene Glycol, Caprylic/Capric Triglyceride, Hyaluronic Acid, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Squalane, Cyclomethicone, Dimethicone, Cetyl Alcohol, Glyceryl Stearate, Caviar Extract, PEG-100, Portulaca Oleracea Extract, Beeswax, Polysorbate, Stearic Acid, Sorbitan Stearate, Camellia Sinensis Leaf, Biosaccharide, Triethanolamine, Carbomer, Methylparaben, Chamomilla Recutita (Matricaria) Flower Extract, Propylparaben, Tocopheryl Acetate, Disodium EDTA, Retinyl Palmitate, Ascorbyl Palmitate, Lavandula Angustifolia(Lavender), CI 42090, CI 16185, CI 19140

Cała ta mieszanka ma za zadanie intensywnie nawilżać skórę oraz działać przeciwzmarszczkowo dzięki składnikom odżywczym zawartym w kawiorze i witaminie A, C oraz E, wzmocnić odporność i wygładzać skórę dając efekt liftingu.

Dane techniczne i podstawowe parametry przedstawiłam 😉 Co się zaś tyczy samego działania to mam pozytywne odczucia. Trochę irytuje mnie kiepska wchłanialność bezzapachowej maski. Po upływie godziny, dwóch, trzech i kolejnych nie wchłania się tak jakbym sobie tego życzyła przez co stosowanie jej podczas snu kojarzy mi się z pozostawieniem znacznej jej części na poduszce miast w strukturze skóry. Dlatego nałożoną wieczorową porą przed snem wklepywałam dodatkowo i intensywnie tak by pozostała na swoim miejscu. Po upływie 8h zdrowego snu skóra była pokryta lekko tłustawą warstewką a po przemyciu twarzy była dobrze nawilżona, dość promienna i gładka. Trudno mówić o pełnym liftingu czy pozbyciu się zalegających to tu to tam zmarszczek ale przyjemność stosowania była niezaprzeczalnie; wierzę też mocno w składniki zawarte w masce, że w długofalowym stosowaniu pomagają mojej skórze.
Teraz przejdźmy do mniej przyjemnej części, ekchemmm do ceny tego cuda. Co prawda wiem, że darowanemu się nie zagląda ale by recenzja była pełna cena pojawić się musi. Na stronie www kwota do wydania to 118PLN, czyli wysoka. Nie wiem czym spowodowana jest tak duża obniżka (mam nadzieję, że nie krótką datą do spożycia 😉 ale aktualnie jest na maskę promocja AŻ -60%. Po odliczeniu więc upustu koszt kawiorowej maski to 48PLN.
 Edit: aktualnie (zmieniono przed momentem) cena promocyjna wynosi 110PLN.
Z ciekawości czysto babskiej poleciałam na oficjalna stronę firmy siuskin by zobaczyć ile tam, u źródła kosztuje produkt 😀
34,000 won [koreańska waluta]
1 Won koreański = 0.003015 polski złoty
34000 KRW=102.519077 PLN
Czyli, że się opłaca :]

Obsession