30
sie
Czyli szybki przegląd produktów, które ostatnio do mnie trafiły.
Po pierwsze primo kolejne pudełko kremowych cieni, które nie ma co kryć, mocno ostatnio podbiły moje serducho. Kolor okazał się w tym przypadku dość subtelny dlatego myślę o nim jako bazie “pod” a co się z tego urodzi, zobaczymy. Na pewno już dziś mogę stwierdzić z całą stanowczością, że te które mam w posiadaniu a które mają logo Benefit i Maybelline są o niebo lepsze. Wszystko przez subtelny efekt, który Bobbi B. nadaje moim powiekom a ja pragnę koloru, na kolor mam chęć!
Po pierwsze primo kolejne pudełko kremowych cieni, które nie ma co kryć, mocno ostatnio podbiły moje serducho. Kolor okazał się w tym przypadku dość subtelny dlatego myślę o nim jako bazie “pod” a co się z tego urodzi, zobaczymy. Na pewno już dziś mogę stwierdzić z całą stanowczością, że te które mam w posiadaniu a które mają logo Benefit i Maybelline są o niebo lepsze. Wszystko przez subtelny efekt, który Bobbi B. nadaje moim powiekom a ja pragnę koloru, na kolor mam chęć!
Sekundo, jeszcze ciepła mascara od Rimmel. Co prawda przerażają mnie nieco te MEGApękate opakowania i te OGROMNIASTE szczotki (tutaj w kształcie klepsydry) ale może nowość ta powtórzy sukces jako odniosłam z podobną tego typu od Yves Rocher (Sexy pulp mam na myśli).
Naturalna pielęgnacja, na której się aktualnie opieram finiszuje dlatego kolejnym krokiem będzie ta od Nuxe w postaci kremu zapobiegającego pierwszym oznakom starzenia się skóry, nawilżającego i wygładzającego. Może na rzeczony stres pomoże i zrelaksować się mi przy nim uda 😉
I na sam już koniec niespodzianka która spłynęła od firmy Pat&Rub z okazji dnia blogera, który przypada na ostatni dzień sierpnia a który świętuję w tym roku po raz pierwszy 😀 No nie mam pewności ale zdaje się, że dotychczas ta data mi umknęła. Niemniej Kina Rusin o tym przypomniała i sprawiła ten oto, miły upominek w postaci masła, mgiełki i kremu otulającego do rak. Dziękuję.