Popularne wpisy

Chanel Eyes Collection
Zobacz Wpis
Chanel Hydra Beauty
Zobacz Wpis
Burberry Complete Eye Palette
Zobacz Wpis
Na górę
12 sie

“L’Afrique, c’est chic” od Catrice i inne nowości :)

Nowości, którymi pragnę się z Wami podzielić na łamach bloga, to głównie nowa seria limitowana Catrice, która pojawi się na drogeryjnych półkach w sierpniu/wrześniu tego roku. Inspirowana jest Afryką a jej pełna nazwa brzmi: “L’Afrique, c’est chic”. W jej szeregach znajdziemy metaliczne cienie o strukturze 3D, kredkę do oczu, balsamy/pomadki do ust, połączenie różu i bronzera w dwóch wariantach kolorystycznych, pędzel do różu oraz cztery emalie do paznokci o piaskowym wykończeniu (czyli to co tygryski lubią najbardziej). Co prawda wybór miałam nieograniczony ale skupiłam się na tym co mi się spodobało po obejrzeniu zdjęć promocyjnych i tak w moje ręce wpadły:
1/ piękne duet ze złotymi drobinami do konturowania i na policzki

2/ dwa metaliczne cienie (typowo dla siebie postawiłam na złoto i brąz)

3/ lakiery do paznokci (chyba zrobię szybkie rozdanie;)

To wszystko na co się skusiłam. Generalnie po testach czysto organoleptycznych  już w domowym zaciszu,  mając przed sobą produkty serii mogę powiedzieć, że podobają mi się cienie, brązowy lakier oraz duet na policzki. Zobaczymy czy podtrzymam te słowa po pierwszych i kolejnych zastosowaniach 😉
A z innych nowinek to piękny top, który udało mi się zgarnąć za bodajże 2 złote w ramach blogowej wyprzedaży. Jako  że jestem sroką i fanką tego typu błyskotek nie mogłam przejść obok niego obojętnie. Top pochodzi z serii limitowanej “spectaculART”. Prawda że piękny?
Do zamówienia dołożyłam też kilka innych drobiazgów. Co ro Revlon Colorbrust to mam mocno mieszane uczucia i po każdym kolejnym egzemplarzu oszukuję się tfu obiecuję sobie, że to już naprawdę ostatni i ta zabawa to kompletnie nie dla mnie. No jest jakiś magnes, który powoduje że mimo sporej awersji do rzeczonych mam już ich trzy sztuki. Tym razem padło na numerek 090 “Sweet tart”. Błyszczyk Chanel nr 161, żel do brwi Revlon oraz pędzelek RT to tak przy okazji zupełnie 😉

Osławione cienie Color Tattoo. Wzięłam po bardzo dobrych, ostatnich doświadczeniach z cieniami o tym wykończeniu od Benefit. Stwierdzenia o ważeniu i zbieraniu się w załamaniach można bowiem schować do lamusa. Mam nadzieję, że propozycje od Maybelline powtórzą ten sukces.

Piling waniliowy, jakbym ich miała mało w łazience 😉 Skusiło mnie opakowanie i zapach 😀

A po wczorajszej kawce ze Szpilką różową wyruszyłyśmy na mały połów do Hebe czego efektem były skromne zakupy. Zdradziłam używany od miesięcy utwardzacz Seche Vite i postawiłam na ten od Essie. SV ratował mi nie raz tyłek 😉 ale kurcze zapach był nieznośny i uporczywy no i jednak miał skubany tendencje do ściągania lakierów mimo zachowania staranności podczas nakładania. W planach mam jeszcze wypróbować czerwony Sally Hansen ale to za jakiś czas. Na razie mam tę zabawkę 😉

Postanowiłam również wypróbować pojawiający się coraz częściej na blogach micel od Loreal.

Mgiełka do włosów od Pat&Rub to wynik promocyjnych zakupów -20%. Jakoś nie szczególnie miałam potrzebę kolejnych pozycji od Kingi Rusin, które nota bene bardzo lubię, ale skoro już było zbiorowe szaleństwo&zakupy poddałam się temu i ja 😉
I tak już na zupełny koniec dwa mleczne lakiery essence z kolekcji “Me&My”, która aktualnie (?) grzeje miejsce na półkach. Kulaski rozświetlające i lakiery to jedyne pozycje, które zwróciły moją uwagę, reszta mdła i nie warta uwagi, ale to tylko moje zdanie 😉

Który lakier na pierwszy ogień? 🙂

Obsession