Pośród nowości marki Benefit zaprezentowanych w ostatnim poście KLIK największe zainteresowanie wzbudził róż. Nie dziwi ten fakt bo sama byłam pod ogromnym wrażeniem pięknie wytłoczonego produktu o nazwie “Rockateur”. Zgodnie więc z obietnicą prezentuję go na licu.
Dodam przy tym, że róż ten jest niezwykle aksamitny i delikatny, dlatego jako szatynka nie posiadająca porcelanowego odcienia skóry musiałam nałożyć go znacznie by był widoczny (efekt można więc stopniować). Kolor różu jest cudowny i prócz delikatnego, cukierkowego różu znajdziemy tu odrobinę moreli a na wykończeniu taflę złota (myślę, że spokojnie możemy więc pominąć dodatkowy rozświetlacz).
Dodam przy tym, że róż ten jest niezwykle aksamitny i delikatny, dlatego jako szatynka nie posiadająca porcelanowego odcienia skóry musiałam nałożyć go znacznie by był widoczny (efekt można więc stopniować). Kolor różu jest cudowny i prócz delikatnego, cukierkowego różu znajdziemy tu odrobinę moreli a na wykończeniu taflę złota (myślę, że spokojnie możemy więc pominąć dodatkowy rozświetlacz).
Pudełko stanowi typowy dla marki Benefit kartonik, w który firma pakuje wszelkie bronzery i róże. Kartonik wyposażony jest w lusterko oraz pędzelek. Jedyny minus jaki tu upatruję to odcięcie kilku gram produktu i tak w porównaniu z innymi różami Benefit jakie posiadam, ten wypada naprawdę blado. Dla przykładu róż Dallas i Sugarbomb to pojemności 12 gram, Hoola i Hervana – 8 gram, natomiast gość dzisiejszego posta – jedynie 5 gram. Cena jest jednak wciąż ta sama i w każdym przypadku wynosi około 140zł.
Zapach jest tu świeżo-pudrowy, dość intensywny co kompletnie mi nie przeszkadza ponieważ każdorazowe otwarcie pudełka uwalnia cudowny aromat.
Prócz różu “Rockateur” na twarzy mam: BB krem Skin79 “Snail Nutricion”, bazę rozświetlającą L’oreal Lumi Magique, korektor Maybelline Instant Anti-Age w odcieniu 01 Light, bazę Stay flawless od Benefit, podkład i puder Lily Lolo, błyszczyk “A-lister” Benefit, tusz do rzęs Yves Rocher “Sexy Pulp”, żel do brwi Revlon, na brwiach paletka essence oraz ulubione ostatnio cienie Color Tattoo od Maybelline w kolorze 35-On and on bronze.
Osobiście uważam, że “Rockateur” jest piękny a Wy? podoba się Wam efekt jaki daje?