Popularne wpisy

Chanel Eyes Collection
Zobacz Wpis
Chanel Hydra Beauty
Zobacz Wpis
Burberry Complete Eye Palette
Zobacz Wpis
Na górę
2 paź

Pięgnacja twarzy z fridge

Wprowadzam cykl spotkań, dokładnie dwa obejmujące clou mojej pielęgnacji, która jest na finiszu oraz tej którą wdrożyłam kilka dni temu. Rozciągnę to na dwa, oddzielne posty tak by wszystko było przejrzyste. Zacznijmy więc chronologicznie czyli od produktów, które królowały w mojej pielęgnacji przez ponad dwa miesiące (proszę mieć na względzie, że nie jest ona pełna, omijam bowiem kwestie tak oczywiste jak oczyszczanie i przechodzę do treści właściwej a więc serum i kremów, do twarzy i pod oczy*).
W kwestii zaspokajania potrzeb skóry mojej  twarzy prym wiodły dwa produkty: 
1/ 1.9 serum bomb! czyli prawdziwa bomba witamin, minerałów i składników aktywnych, które penetrując w głąb skóry mają jej zapewnić jędrność i witalność (według producenta) oraz 

 
2/ 1.7 strawberry bloom  czyli krem truskawkowy który zapewnić ma miękkość, elastyczność, oraz redukcję zmarszczek i przebarwień (to też producent).

Produkty pochodzą ze sklepu fridge.pl, gdzie miałam przyjemność buszować w poszukiwaniu ideału. Czy udało mi się go znaleźć?

Zacznijmy od strony wizualnej. Ta jest raczej skromna. W sumie lubię takie ascetyczne, proste opakowania. Te tutaj są szklane i “ozdobione” naszywką informującą jedynie o numerze porządkowym produktu i składnikach. Dodatkowo znajdziemy tu zawieszki w postaci perełki oraz kryształków swarovskiego co osobiście uważam za zbytek, niekoniecznie podoba mi się to dyndające świecidełko no i nie bardzo rozumiem zamysłu skoro i tak kremy należy przechowywać w lodówce z uwagi na skład i krótki okres ważności (2.5 miesiąca uściślając). Może ukryty jest w tym jakiś głębszy sens, może ma to nadać swoistej elegancji ale wierzcie mi główne skrzypce gra u mnie skład, cena i  efekt taki prawdziwy, odczuwalny i namacalny. Nie trzeba mi więc dodatkowych błyskotek bym przekonała się do produktu.
Ok, ale przejdźmy do rzeczy skoro wnętrze ma tak istotne dla mnie znaczenie. Pozwolę sobie w tym miejscu pokazać skład wspomnianych produktów, którym poświęciłam ostatnie miesiące:
Serum 1.9 serum bomb!: Aqua, Ginkgo biloba (Ginkgo) Extract, Rosa canina (Dog Rose) Fruit Oil, Fragaria ananassa (Strawberry) Seed Oil, Linum usitatissimum (Flax) Seed Extract, , Rosa rugosa (Japanese Rose) Fruit Oil, Sorbitan Stearate, Sucrose Cocoate, Urea, Melissa officinalis (Balm) Leaf Extract, Butyrospermum parkii (Shea Butter) Fruit, Citrus grandis (Grapefruit) Seed Extract, Argania spinosa (Argan) Kernel Oil, Mica, Titanium Dioxide, Xanthan Gum, Anthemis nobilis (Chamomile) Flower Oil, Limonene, Linalool, Geraniol, Citronellol, Silver Oxide;
krem truskawkowy 1.7 strawberry bloom: Aqua (Water), Fragaria Ananassa (Strawberry) Seed Oil, Glycerin, Cetearyl Olivate, Sorbitan Olivate, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Panthenol, Glyceryl Stearate, Oryza Sativa (Rice) Bran Oil, Citrus Grandis (Grapefruit) Seed Extract, Butyrospermum Parkii (Shea Butter), Theobroma Cacao Seed Butter, Xanthan Gum.
Musze przyznać, że skład mi zaimponował i sprawił, że naprawdę nabrałam ochoty na świeże produkt Fridge, które wykorzystują siłę natury zawartą w składnikach roślinnych pochodzących z upraw ekologicznych
Esencjonalne serum przeciwzmarszczkowe o kompozycji olejów roślinnych: arganowego, truskawkowego oraz różanego, ekstraktu z miłorzębu, melisy oraz lnu znakomicie odżywiło moją skórę. Dodatkowo odczułam silne nawilżające (zapewne z uwagi na obecność mocznika, który zatrzymuje wodę naskórku przez długi czas po aplikacji serum). Czyż nie brzmi bajecznie? Po wchłonięciu dawka kremu truskawkowego przeznaczonego do cery dojrzałej (ok, może dla mnie to zbyt wcześnie ale wolę dmuchać na zimne ze swoimi 33 latkami na karku), który dzięki dużej zawartości tłoczonego na zimno oleju z pestek truskawek jest bogaty w unikalną kombinację kwasów omega (3, 6, 9) niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania bariery lipidowej naskórka. No bajka! Cała ta bogata mieszanka zastosowana równocześnie = skóra odżywiona, nawilżona i niezwykle miękka z wyrównanym kolorytem.

Duet sprawdził się u mnie znakomicie zarówno podczas wieczornej pielęgnacji jak i porannej, gdy przygotowuję skórę do dalszego kroku jakim jest nałożenie makijażu. Produkty wchłaniają się bowiem błyskawicznie, stwierdzę nawet fakt lekkiego zmatowienia skóry po całkowitej absorpcji. W okresie stosowania kondycja skóry była znakomita ale czasami miałam wrażenie, że tak bogata koncentracja składników to dla mnie za dużo i od czasu do czasu pojawił się jakiś niespodziewany wyprysk (czyżby za dużo ekstraktów owocowych? zwłaszcza tych ukrytych w kremie truskawkowym?). Na plus zaliczę konieczność przechowywania produktów w niskiej temperaturze dzięki czemu prócz prawdziwej bomby witaminowej fundowałam sobie zimny okład, który idealnie budził skórę i znosił ewentualną opuchliznę. Także zapach należał do przyjemnych i odnajdywałam tu dominujące aromaty roślinne.

I właściwie z uśmiechem na twarzy i pełna zachwytów mogłabym zakończyć temat gdyby nie jeden, podstawowy mankament. Cena! Ta wynosi bowiem 290PLN za 30 gram kremu truskawkowego oraz 335PLN za identyczną pojemność serum.  Kwota ta jest niebotyczna i według mnie przesadzona, zważywszy na treść posta, który opublikowała Agata vel Niecierpek przy współudziale ze Smykiem (KLIK). Z ich prostych kalkulacji wynika, że w przypadku kremu podobny można ukręcić w domowych warunkach za kwotę nie wyższą niż 80zł (stan na luty 2013 roku) za 2 opakowania pojemności 30 gram. Oczywiście wszystko jest kwestią posiadania 😉 i chęci. Choć sama z zainteresowaniem przyglądam się handmejdowym poczynaniom koleżanek-blogerek sama jakość nie skłaniam się ku technikom samodzielnego wyrabiania kosmetyków. Chęci i czasu brak, a może to czyste lenistwo? 😉 No i pytanie o jakość, czy ta będzie podoba? Myślę, że nie ale to już pozostawiam każdemu z osobna pod rozwagę.

Jeszcze drobna uwaga dotycząca dozowania. O ile krem aplikujemy bezproblemowo bezpośrednio ze słoiczka, tak serum ma tendencję do zacinania się. Dlatego na stronie producenta zamieszczono bardzo przydatną adnotację “UWAGA! Dozowanie. Ten krem pakowany jest w szklaną buteleczkę z dozownikiem. Po wykorzystaniu 2/3 opakowania może pojawić się mały problem z dozowaniem reszty. Doradzamy przed każdym pompowaniem uderzyć kilka razy spodem butelki w otwartą dłoń. Krem opada na dno i dozowanie jest łatwiejsze. Za kłopot przepraszamy ale butelka z dozownikiem zabezpiecza krem lepiej niż słoik dlatego te preparaty, które można pakujemy w ten sposób”. Potwierdzam, pomaga 😉

* wyszła z tego taka epopeja, że odłożę temat pielęgnacji oczu na potem.

Obsession