Popularne wpisy

Chanel Eyes Collection
Zobacz Wpis
Chanel Hydra Beauty
Zobacz Wpis
Burberry Complete Eye Palette
Zobacz Wpis
Na górę
9 paź

Pudding czekoladowy

Słowa  opisujące ten czekoladowy suflet do ciała będą miały wydźwięk wypisz wymaluj jak kulinarny smakołyk. Wszystkie parametry organoleptyczne mogłyby bowiem wskazywać, że mamy do czynienia z budyniem czekoladowym a nie z kosmetykiem pielęgnacyjnym. Otwarcie dużego pudełka pojemności 450ml sprawia, że naszym oczom ukazuje się dość mocno zwarta, kremowa konsystencja o zapachu wręcz bajecznym. Wszyscy ci, którzy jak ja, uwielbiają czekoladę powinni być zachwyceni. Aromat ROYAL CHOCOLATE SOUFFLE jest naturalny i nie ma w nim krzty sztuczności. Wnętrze* jest równie zachwycające i znajdziemy tu upakowane na wstępie ekstrakty kakao, masło shea oraz oliwę z oliwek.

*Składniki: Aqua with infusion of extracts: Theobroma Cacao (Cocoa) Extract, Organic Butyrospermum Parkii (Shea ) Butter, Organic Olea Europea Fruit Oil, Hydrolyzed Casein, Glyceryl Stearate, Cetearyl Alcohol, Cetyl Palmitate, Glycerin,Caramel, Xantan Gum, Parfum, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid.

Zapisy na stronie Kalina, skąd produkt pochodzi, są niestety ubogie i informują jedynie o tym, że odżywczy suflet jest do stosowania na ciało, zapewni harmonię skórze a także uczucie długotrwałego komfortu, przy okazji wypełniając ją lekkim, kuszącym aromatem. Na pudełku jest niewiele więcej a jeśli jest to niestety w języku, którego niestety nie znam a już na pewno nie na tyle dobrze by się z nim zmierzyć (kłania się cyrylica rosyjska i czwarta klasa podstawówki, czyli jakieś 22 lata wstecz jeśli sięgnąć pamięcią).
A jak suflet radzi sobie w starciu z moją suchą skórą? Chyba najważniejszą rzeczą, o której należy tu wspomnieć to fakt, że to produkt z kategorii brązujący. Po rozsmarowaniu wchłania się ładnie  w skórę pozostawiając na niej delikatnie brązową powłoczkę, którą bez problemu zmyjemy podczas kąpieli. Osobiście takie produkty stosuję od czasu do czasu, w szczególności i z większym nasileniem w okresie wiosenno-letnim (ze zrozumiałych względów). Nadają jednolitego kolorytu, wysmuklają i nadają opalenizny, na czym zależy mi z uwagi nafakt, że jestem zwolenniczką słońca w tubce, przed tym naturalnym staram się ciało chronić. Produkt dobrze poradził sobie z odpowiednim nawilżeniem i odżywieniem skóry, która podczas stosowania sufletu była gładka i miękka. Jedyny mankament, który tu upatruję to możliwość wystąpienia zabrudzeń na ubraniu/pościeli w przypadku nałożenia zbyt dużej ilości preperatu na skórę gdy ten nie zdąży się wchłonąć. Dostałam raz nauczkę w postaci odbarwionej poduszki, na której usiadłam zaraz po aplikacji i ta lekcja sprawiła, że kolejny raz  zachowałam umiar i odczekałam moment by mieć pewność, że całość preparatu ładnie wchłonęła sie w ciało. To na szczęście następuje dość szybko.
Wiem, że nie wszyscy są zwolennikami produktów brązujących ale ja akurat należę do grupy, która chętnie sięga po tego typu pozycje. Podoba mi się efekt, przyjemność stosowania, zapach, skład no i cena w starciu z ogromną pojemnością i wydajnością. Wynosi ona bowiem 33 złote a często występuje w duecie z etykietą promocyjną więc według mnie warto polować na produkty Organic Shop, który w swej ofercie prócz czekoladowego sufletu, truskawkowego “dżemu” KLIK posiada waniliowe musy, milk shake do ciała, scruby tropikalne, kremy bananowe, karmelowe, cappuccino, waniliowe, mus do ciała i sorbety. Czyż nie brzmi smakowicie?
Obsession