Popularne wpisy

Chanel Eyes Collection
Zobacz Wpis
Chanel Hydra Beauty
Zobacz Wpis
Burberry Complete Eye Palette
Zobacz Wpis
Na górę
28 paź

SKIN79 Snail Nutrition BB cream

Krótka historia o kremie BB, który pokazał rogi i to nie tylko z uwagi na 45% zawartość  ekstraktu z wydzieliny ślimaka 😉 Nie jest żadną tajemnicą, że od miesięcy uznaję jedynie minerały, z którymi mi dobrze po dziś dzień. Nie ukrywam też faktu, że póki co porzuciłam drogeryjne podkłady choć nie odżegnuję się od nich zupełnie. Prawdą jest też, że od czasu do czasu, a najczęściej czas ten przypada w weekend, by zrobić skórze oddech serwuję jej azjatyckie kremy BB (w te europejskie nie daję wiary by niosły cokolwiek dobrego dla skóry mojej twarzy i niech tak póki co zostanie). No i o jednym takim weekendowym romansie zamierzam kilka słów naskrobać. Od razu zaznaczę, że pośród Blemish Balm odnalazłam swój ideał, o którym pisałam TUTAJ, ale że lubię nowości postanowiłam zmierzyć się z SKIN79 Snail Nutrition BB cream, bo właśnie o nim będzie tu mowa.
Według producenta skóra po zastosowaniu będzie niesamowicie miękka i gładka, a także rozjaśniona i rozświetlona. Dzięki zawartości wydzieliny ślimaka krem chronić ma cerę przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi, działać antybakteryjnie, regenerować skórę, dogłębnie ją nawilżać i odżywiać, a także opóźniać proces starzenia. Wspaniałości, prawda?
Opakowanie typowe dla kremów BB, które wypuszcza Skin79, a więc walec a w nim tłok, który higienicznie, sprawnie i dość ekonomicznie wypuszcza na światło dzienne…
…niestety zbyt jasny jak dla mnie odcień kremu. O ile dominują tu tonacje różowe, które wolę od tych wpadających w beże czy żółcie, tak zdecydowanie jest za jasny. Dzięki temu za pewnik można przyjąć że moja skóra jest rozjaśniona a więc po części obietnica producenta jest spełniona. Rozświetlenie czy raczej błysk/świecenie, którego nie lubię też jest ale to typowe w przypadku Bebików więc wiadomym sobie zwyczajem po dokładnym rozprowadzeniu kremu paluszkami czy pędzelkiem nakładam puder matujący (tak też uczyniłam w tym przypadku i ostatnie ze zdjęć właśnie taki stan rzeczy przedstawia). Krycie jest tu dość dobre i jedna warstwa załatwia nam temat. Kolor jest jasny i wyrównany, przebarwienia które licznie występują na mojej buzi zakryte.
Proszę nie regulować odbiorników, pierwsze dwa zdjęcia dla mnie samej są ledwo zjadliwe no ale czego się nie robi by pokazać efekt 😉 Prócz pielęgnacji i SKIN79 Snail Nutrition BB cream na dwóch pierwszych fotkach nie ma nic; trzecie zdjęcie pokazuje lepszą mnie (ciut lepszą bo z dodatkowym pudrem od Kryolan;)
Trzeba przyznać, że krem nie wysusza, nie ściąga i nie zapycha skóry i nawet wszystko to mogłoby przyćmić ten z deka nietrafiony, za jasny odcień (zawsze to zima można ponosić) ale mam tu  “ale” w postaci: a/ wchodzenia w moje liczne bruzdy i załamania dlatego potrzebna jest korekta w ciągu dnia i b/ dość szybkiego świecenie skóry twarzy, głównie na czole, co tym bardziej wymaga poprawek a tych szczerze robić nie lubię i nie mam na nie czasu. Podsumowując uważam go za średniaka. Nie jest to krem zły ale chyba jednak wolałabym coś innego. 

Skład naszpikowany silikonami i wieloma ekstraktami…
Znajdziemy tu również wysoki filtr UVA i UVB.

Koszt 40 gramowego SKIN79 Snail Nutrition BB cream to 97zł.
Wersja mini zawierająca 15 gram wspomnianego to koszt 54zł.
Dostępność: spora, mój egzemplarz pochodzi ze strony urbancupid.pl

Obsession