Piąteczka dla wszystkich tych, którzy wpadli na bloga by poczytać o kremie do rąk, który jest a/ serią limitowaną, b/ wyprodukowaną na potrzeby świętowania okrągłych, bo piątych urodzin kosmetyków sygnowanych nazwiskiem Kingi Rusin. Niezależnie od sympatii* czy antypatii* (*niepotrzebne skreślić) do osoby Kingi, trzeba przyznać że ta seria się jej udała. W jej strukturach znajdziemy masło do ciała, piling cukrowy no i rzeczony krem/ balsam do rąk. Szczerze wyznam, że skłonna byłabym postawić przed nazwą przedrostek "lekki" bo produkt ten według mojej opinii jest idealny dla jednostek, które nie borykają się z większymi problemami skóry i w okresie raczej wiosenno/ letnim w którym nie szukamy struktury odżywczej i ciężkiej. Znajdziemy tu bowiem delikatny i puszysty krem/balsam zamknięty w tworzywowym opakowaniu...
Czytaj dalej
0 Komentarzy