Popularne wpisy

Chanel Eyes Collection
Zobacz Wpis
Chanel Hydra Beauty
Zobacz Wpis
Burberry Complete Eye Palette
Zobacz Wpis
Na górę
2 lis

Soap&Glory/ Glow Job

Przygodę z produktami Soap&Glory rozpoczęłam od recenzji kremu do rąk, o którym możecie poczytać TUTAJ. Dziś część druga dotycząca produktu brązującego Glow Job Daily Radiance Moisture Lotion. Co to takiego? Dodający zdrowego blasku i koloru lotion do twarzy. 
Glow Job Daily Radiance Moisture Lotion otrzymujemy w opakowaniu typowym dla firmy, jest więc kolorowo, wesoło i vintage (tutaj głównie za sprawą wizerunku uśmiechniętej pani umieszczonej na froncie dodatkowego kartonika). Sama tubka jest miękka i zawiera w sobie 75ml produktu.
Ostatnimi czasy firma zmniena nieco wizerunek i o ile elementy retro wciąż z nami pozostają, tak znikają kolory (w części) na rzecz minimalu i prostoty. Rzeczony więc lotion ma nową odsłonę, którą możecie zobaczyć  TUTAJ.
Sam produkt ma postać dość lekkiego a zarazem bogatego kremu, w którym zatopiono znaczną ilość pigmentacyjnych granulek. W trakcie wmasowywania produktu w skórę twarzy granulki rozpuszczają się pozostawiając po sobie brązującą wstęgę. Kolor jest raczej przyjemnie brązowy choć mam wrażenie, że gdzieniegdzie granulka puszcza kolor w odcieniu pomarańczy. Niemniej ładnie to wszystko rozprowadza się po skórę, ładnie się wtapia a sam kolor który uzyskujemy na finiszu jest naturalny i daje efekt skóry lekko muśniętej słońcem. Na upartego można nie nakładać w dalszej kolejności podkładu i będzie to propozycja dla osób, które cenią sobie bardzo naturalny look (niektórzy opisują zresztą produkt jako lekki podkład czy krem BB, choć myślę, że to opinia nieco przesadzona bo krycia tu nie ma żadnego). Ja zazwyczaj wykonuję przed nałożeniem Glow Job cały pielęgnacyjny rytuał, kończąc typowym makijażem. Od czasu do czasu stawiam na zastosowanie produktu solo by nadać twarzy lekkiej opalenizny, bez wykonywania makijażu (zdarza się to jednak niezwykle rzadko i jeśli już to tylko w weekend).
Zapach jaki tu znajdziemy jest świeży, lekko cytrusowy i uprzedzając pytania: nie, nie ma tu typowego dla samoopalaczy smrodku 😉 Raz, że nie znajdziemy w składzie* odpowiedzialnego za ten stan rzeczy dihydroksyacetonu (DHA), dwa jest to produkt, który nie tworzy opalenizny trwałej a na chwilę, całości bowiem bez problemu pozbędziemy się zmywając skórę twarzy wodą czy micelem. Uprzedzając kolejne, istotne pytanie: nie, nie brudzi ubrań a przynajmniej nic takiego nie odnotowałam.
Zauważyłam natomiast fajne nawilżenie skóry, blask i naturalnie wyrównany koloryt. I choć nie jest to zapewne produkt niezbędny i pierwszej potrzeby, tak trzeba przyznać, że bardzo przyjemnie mi się go używa.
Za niesamowicie wydajny produkt, który niestety nie jest dostępny na polskim podwórku, trzeba zapłacić £11.00/ €12.87. Szukać go należy na terenie UK, w nimieckich Douglasach lub na portalach aukcyjnych.
*Skład: Aqua (Water/Eau), Caprylic/Capric Triglyceride, C12-20 Acid PEG-8 Ester, Butylene Glycol, Niacinamide, Cetyl Alcohol, Glycerin, Phenoxyethanol, Potassium Cetyl Phosphate, Carbomer, Dimethicone, Ethylhexylglycerin, Mica, Parfum (Fragrance), Sodium Hydroxide, Polyester-1, Silica Dimethyl Silylate, Disodium EDTA, Tocopheryl Acetate, PEG-8, Tocopherol, Amyl Cinnamal, Butylphenyl Methylpropional, Ascorbyl Palmitate, Biosaccharide Gum-1, Ascorbic Acid, Citric Acid, Rubus Idaeus Leaf Cell Culture, CI 77492 (Iron Oxides), CI 77891 (Titanium Dioxide), CI 77491 (Iron Oxides), CI 77499 (Iron Oxides).
Przede mną jeszcze balsam do ciała i peeling S&G o którym na pewno napiszę słów kilka na blogu. Pielęgnację można by rzec mam jako tako opanowaną. Okazuje się, że firma posiada również produkty kolorowe. Poniżej dwa z nich, które najbardziej chciałabym wypróbować. Tak więc tego… kto chciałaby pomóc mi w ich zakupie, łapaka w górę ;D będę wdzięczna.
Obsession