Od dawna omijam rossmannowskie marki, od wielkiego dzwonu skuszę się na jakiś piękny lakier pozostając zupełnie obojętna na pozostałą kolorówkę. Ale do czasu… gdy na blogach zobaczyłam złote i srebrne piaski Lovely i poszła lawina. Rozpoczęło się od poszukiwań rzeczonych co nie było łatwe ale w końcu udało mi się upolować butelkę z numerkiem 1 oraz 3 i… jestem absolutnie zachwycona. Od kilku dni noszę nieprzerwanie lakier w kolorze srebra i z powodzeniem porównam go do Orly, który pokazywałam tutaj i tutaj.
Na tym się jednak nie skończyło bowiem kilka dni temu zawiesiłam oko na blogowej notce koleżanki, która pokazywała substytut cieni Urban Decay Naked, czyli małą plastikową paletkę nudziaków Lovely. Z tą tak łatwo mi nie poszło, jej zdobycie graniczyło z cudem ale się udało 🙂
Na tym się jednak nie skończyło bowiem kilka dni temu zawiesiłam oko na blogowej notce koleżanki, która pokazywała substytut cieni Urban Decay Naked, czyli małą plastikową paletkę nudziaków Lovely. Z tą tak łatwo mi nie poszło, jej zdobycie graniczyło z cudem ale się udało 🙂
Paletka jest limitowaną serią a jej koszt to uwaga! 11.80PLN. W jej składzie znajdziemy trzy cienie typowo matowe, dwa ze sporej wielkości drobinkami oraz metaliki i perełki.
Dziś to tylko namiastka ale jutro! jutro jak tylko dorwę nieco naturalnego światła będą słocze, porównania i dogłębna analiza 😉