Popularne wpisy

Chanel Eyes Collection
Zobacz Wpis
Chanel Hydra Beauty
Zobacz Wpis
Burberry Complete Eye Palette
Zobacz Wpis
Na górę
28 gru

Pleasure Bomb

… czyli kolejna odsłona współpracy firmy M·A·C i RiRi, która dostępna jest od grudnia we wszystkich salonach M·A·C oraz w sklepie on-line. W jej szeregach znajdziemy trzy pomadki: czerwoną RiRi Woo, nude Bad Girl RiRi oraz fuksjową Pleasure Bomb, która gości w niniejszym poście.
Ta limitowana kolekcja dostępna jest w biało – perłowych, ekskluzywnych opakowaniach ozdobionych różowo – złotymi inicjałami RiRi. Cała ta kolorystyka, połączenie bieli, złota i rosegold szalenie mi się podoba. Jest przepych ale kontrolowany, nie przesadzony a więc miły dla oka. Niezależnie bowiem od skali sympatii czy antypatii dla osoby Rihanny trzeba przyznać, że to gwiazda barwna i wielkiego formatu a więc nie wyobrażam sobie zastosowania tutaj typowych dla marki M·A·C stonowanych kolorów. Sam kształt opakowania jest już standardowy i wygląda jak większość pomadek firmy.
Pomadkę Pleasure Bomb podobnie jak RiRi Woo KLIK cechuje wykończenie typowo matowe. Wszyscy Ci którzy spodziewają się suchej i tępej konsystencji miło się zaskoczą bowiem jest ona niezwykle kremowa przez co łatwa w obsłudze/ nakładaniu na usta. Te radzę przed aplikacją poddać delikatnym zabiegom pilingującym, zwłaszcza gdy mamy jak u mnie do czynienia z tendencją do ich przesuszania. Po nałożeniu uzyskujemy efekt mocno nasyconych, satynowo-matowych ust. Kolor jest niezwykle trwały i utrzymuje się niezależnie od ilości spożywanego jedzenia i picia przez kilka długich godzin.
Z kolorem miałam niemały problem, a dokładnie z oddaniem jego rzeczywistej barwy. Sztyft, a więc to co widzicie na dwóch pierwszych zdjęciach może nieco zmylić odbiorcę. Jest owszem fuksjowy ale ze znaczną domieszką czerwieni i różu, kto wie czy nie w przewadze. Dopiero zdjęcia na ustach oddają prawdziwe oblicze pomadki Pleasure Bomb. Głęboki, intensywny, mocny to słowa, które w pełni opisują ten kolor. Nie wiem co prawda czy ostatecznie jest on dla mnie. Prawdą jest, że jest piękny ale nie wiem czy nie za intensywny dla mojej mocno ostatnio porcelanowej cery? Póki co pozostawię go na wieczorne wyjścia do teatru lub restauracji, na dzień pozostając przy czymś bardziej subtelnym.
3 gramy pomadki tej serii to koszt 95zł.
A poniżej efekt moich kolejnych zmagań z pilotem, który swego czasu zakupiłam za kilka groszy na aukcji internetowej. Oswajam się z aparatem, jak widać z różnym skutkiem 😉 Co myślicie?
Na buzi prócz pomadki M·A·C  Pleasure Bomb mam:
podkład: Estee Lauder Double Wear 1N1 ecru 16
brwi: paletka essence
tusz: Catrice better than false lashes Black
korektor: Shiseido Natural finish cream Light medium 2
cień: szarość paletki M·A·C – Smoked Cocoa Eyeshadow KLIK
bronzer: Mary Kay z kolekcji Sheer Dimensions “Chiffon” KLIK
Obsession