…czyli lakier, który w swej żelowej, mocno granatowej strukturze zawiera upakowane srebrne sześciokąty oraz drobny, typowy i równie srebrny jak jego “starszy brat” brokat. To mój pierwszy kontakt z lakierami Deborah lippmann. Choć odkąd sięgnę pamięcią chciałam je mieć kwota około 20 dolców za uroczą buteleczkę pojemności 15 mi skutecznie studziła mój zapał. Jakaż była moje radość gdy na TkMaxx’owej półce uginającej się pod ciężarem rozpakowanych śmieci 😉 znalazłam trzy urocze glittery? Ogromna! Raz, że brokat naniesiony na paznokciach uważam za duet wręcz zachwycający, dwa po szybkiej kalkulacji wyszło mi ni mniej ni więcej a około 20! ale złotych polskich za jedną sztukę. Nie wahałam się ni chwili. I bardzo dobrze bo lakier ładnie i bezproblemowo pokrywa płytkę dwoma szybkoschnącymi warstwami. Niech Was nie zmyli delikatny występujący na środkowym paluchu prześwit, biorę to na siebie i swą ujawniającą się od czasu do czasu niezdarność. Emalii Deborah lippmann będę bronić dzielnie i mam nadzieję, że kolejne, nierozpakowane jeszcze gliterkowe butelki ten zachwyt spotęgują :]
Karmcie swe oczy Moi Drodzy….