Popularne wpisy

Chanel Eyes Collection
Zobacz Wpis
Chanel Hydra Beauty
Zobacz Wpis
Burberry Complete Eye Palette
Zobacz Wpis
Na górę
21 gru

Estée Lauder/ cienie Pure Color

Już jakiś czas temu postanowiłam, że przedstawię bliżej produkty które mam od dawna a które nigdy nie doczekały się premiery na blogu. Niniejszym to czynię, po raz kolejny i na pewno nie ostatni.


Dziś to będą cienie Pure Color od Estée Lauder czyli dwie jedynki, które od miesięcy bardzo lubię. Występują w trzech różnych kolorach i wykończeniach – perłowym, matowym i satynowym, przy czym sama posiadam dwa z nich.
CHOCOLATE BLISS to w pełni matowa, mleczna czekolada, niezwykle intensywna, natomiast  TEMPTING MOCHA jest delikatna, shimmerowa i stanowi mieszankę toupe i srebra. Oba cienie są mięciutkie i z łatwością nabierają się na pędzel/pacynkę. Nie odnotowałam by ta zdecydowana miałkość miała odzwierciedlenie w tendencji do osypywania się czy zbierania w załamaniach powieki, nic z tych rzeczy.
Cienie doskonale wyglądają na powiece i nie gromadzą się w jej załamaniu, łatwo się rozprowadzają i blendują a efekt można z powodzeniem intensyfikować (zwłaszcza w przypadku czekolady). Bardzo lubię je nakładać, zwłaszcza rano gdy nie mam zbyt wiele czasu na tworzenie skomplikowanego makijażu są to bowiem idealne cienie do wykorzystania w przygotowaniu dziennego makijażu oka.
Podoba mi się również opakowanie, choć trzeba w tym miejscu zaznaczyć, że mam słabość do opakowań Estée Lauder w ogóle, głównie z uwagi na zastosowanie dużej ilości złota. W przypadku pojedynczych cieni Pure Color mamy małe, zgrabne pudełeczko ze złotymi elementami, nieco przezroczystego tworzywa, pacynkę  i wewnętrzne lusterko, całkiem nawet przydatne do wykonania poprawek w ciągu dnia. Prócz tego cudowne tłoczenia na froncie i na boku. Cudo! Kwota, którą trzeba wydać na cienie to 120 złotówek za pojemność 2.1grama.

 Jak Wam się podobają?

na oku cień Tempting mocha

Obsession