Na początku była Mary, która w blogosferze i na polskim youtubie jest już produktem z etykietą "kultowy". Wszystko co jej przypisują się zgadza, absolutnie nie ujmuję żadnej z jej zalet. Od ponad dwóch lat mam przyjemność z dość dużą częstotliwością nakładać ją na szczyty kości policzkowych i na rynienkę nad górną wargą. Uwielbiam szampański blask który daje i uważam, jak wielu, że jest to absolutnie i niezaprzeczalnie produkt, który powinna mieć w swojej kosmetyczce każda kobieta.
Mary ma siostry - Cindy i Betty, ale póki co nie spotkały się one wszystkie razem, na razie są u mnie w dwójkę. A skoro są to postanowiłam pokazać jak wypadają obok siebie i jakie znajdziemy tu różnice a widać je na pierwszy rzut oka...
Czytaj dalej
0 Komentarzy