
W jesiennej ramówce marki Wibo pojawiło się sporo nowości, między innymi prasowany róż do policzków w sześciu nowych odsłonach, prasowany puder matujący oraz maskara Boom Boom, które w ostatnim czasie miałam okazję sprawdzić. Moje dotychczasowe doświadczenie z marką skupiało się głównie na lakierach do paznokci. Od czasu do czasu wpadło coś innego ale jednak to emalie grały główne skrzypce. Z ciekawością więc spojrzałam na nowości i muszę przyznać, że bardzo miło się zaskoczyłam.
Róż Smooth & Wear to prasowany róż do policzków z jedwabiem, wit.E i kolagenem, który jak już wspomniałam, dostępny jest w 6 kolorach /cena jednostkowa wynosi 7.99PLN, do kupienia w drogeriach Rossmann i w sklepie internetowym /. Ponumerowano je w kolejności numerkiem od jeden do sześć, bez jakiegokolwiek dodatkowego nazewnictwa. Zresztą spoglądając na całość zauważamy że postanowiono tu na minimalizm. Czarne, proste i niewielkie opakowanie, uchylne wieczko i numerek wraz z kodem kreskowym, to wszystko co tu znajdziemy.
Numer 1 to bardzo jasny łososiowy odcień, w pełni matowy, w zależności od ilości nałożonych warstw uzyskamy stopień nasycenia koloru, jednak nie oczekujmy wysokiej pigmentacji.
Numer 2 jest zdecydowanie bardziej jedwabisty niż jedynka, więcej tu koralu, pigmentacja jest naprawdę wysoka, róż matowy.
Numer 3 wesoły, zdecydowany róż o bardzo dobrej pigmentacji, w pełni matowy.
Numer 4 mógłby z powodzeniem posłużyć za bronzer, mamy tu lekko ceglane tony, pigmentacja dobra, róż matowy, jedwabisty.
Numer 5 to z trójką i dwójką mój zdecydowany faworyt, dlatego postanowiłam pokazać go z bliska i użyć w makijażu wskazanym w niniejszym poście. Piękna mieszanka jasnego różu (tego jest tu w przewadze) i koralu z odrobiną rozświetlających drobin, które widać przy naprawdę sporym zbliżeniu, fajna pigmentacja i niekłopotliwa praca podczas nakładania i blendowania na policzkach. Bardzo świeży i dziewczęcy kolor.
Numer 6 to chyba najjaśniejszy odcień z całej szóstki. Matowa mieszanka koloru łosiowego, koralu i różu.
Poniżej znajdziecie zdjęcia wszystkich róży wraz z mały numerkiem porządkowym…
Trwałość jest przyzwoita choć pod koniec dnia widać zdecydowany ubytek w kolorze różu, proponowałabym więc wykonanie poprawek.
Puder Smooth & Wear to prasowany puder matujący z jedwabiem, wit.E i kolagenem. Według tego co obiecuje producent ma on wygładzać i nadać skórze jedwabistą gładkość i aksamitność a przy okazji maskować wszelkie niedoskonałości i nierówności cery /cena jednostkowa 13.69PLN/.
Podobnie jak w przypadku różu mamy tu wszechobecny minimalizm, czyli czarne opakowania, przy czym w przypadku pudru całkiem sporych rozmiarów. Wewnątrz upakowano matujący puder w trzech odsłonach ponumerowanych kolejnymi numerkami. O ile numer jeden jest jest zdecydowanie jasny i z pewnością przysłuży się osobom o jasnym typie skóry, tak pomiędzy dwójką a trójką nie ma zbyt dużej różnicy (mimo, że w opakowaniu mamy ciut ciemniejszy kolor trójki wpadający dodatkowo w brąz, w odróżnieniu od dwójki gdzie mamy różowe tonacje). Niezależnie od tego którego z nich użyję kolor uzyskany na mojej skórze jet taki sam. Powodem może być fakt, że puder wypada dość transparentnie i nie zmienia koloru skóry, przynajmniej mojej, w sposób istotny.
W okresie zimowym nakładam tego typu produkty bardzo ostrożnie bowiem jestem posiadaczką suchej skóry i nie chciałabym potęgować jeszcze bardziej tego stanu rzeczy. Nałożony w ilości umiarkowanej bardzo fajnie matuje twarz na cały dzień, przy czym nie jest to mat płaski. Z uwagi na typ skóry który posiadam nie ma konieczności dokonywania poprawek w ciągu dnia. Nie odnotowałam jakichkolwiek skutków ubocznych noszenia pudru, mam tu na myśli głównie zapychanie czy uczucie ściągnięcia. Czy maskuje niedoskonałości? Trudno wyrokować z uwagi na to, że wcześniej nakładam dobrze kryjący podkład, np. Estee Lauder Double Wear lub Revlon Colorstay. Puder Smooth & Wear posiada bardzo przyjemny, lekki zapach, nieco pudrowy; jest on wyczuwalny jedynie w opakowaniu i podczas nanoszenia.
Jeśli chodzi o mascarę BOOM BOOM /koszt 9.11PLN/ to z powodzeniem przyrównałabym ją do zielonej mascary Growing Lashes (z uwagi na jaskrawe opakowanie, wykorzystanie silikonu do zbudowania szczoteczki i uzyskany efekt). Jedyna, znaczna różnica, którą odnotowuję to budowa silikonowej szczoteczki. W Boom Boom mamy do czynienia z modelem w rozmiarze XXL co powoduje, że trzeba czasu by ją oswoić, tak by nie pomalować przy okazji górnej i dolnej powieki. Gdy już opanujemy tę sztukę to trzeba przyznać, że w tej cenie, efekt jest naprawdę zadowalający, tzn. mi nic więcej nie potrzeba. Konsystencja tuszu jest kremowa, dość rzadka i „mokra”, co ułatwia jego nakładanie, jednak z uwagi na rozmiar szczoteczki produktu nakłada się zdecydowanie za dużo (co może powodować sklejanie rzęs), dlatego sama mocno czyszczę szczoteczkę z nadmiaru tuszu przed jej użyciem. Silikonowa szczoteczka z gęsto upakowanymi ząbkami precyzyjnie rozczesuje i modeluje rzęsy i lekko je przy okazji wydłuża. Po całym dniu nie osypuje się ani nie kruszy.
A tak róż Smooth & Wear z numerem 5, puder w odcieniu 2 oraz mascara Boom Boom prezentują się na mojej buzi. Prócz tego na twarzy mam podkład Revlon Colorstay Normal/ dry skin w odcieniu 220 Natural beige.
Znacie te produkty marki Wibo? Co o nich sądzicie?
Zocha
Te róże całkiem fajne, chociaż ja najbardziej lubię ich rozświetlacz. Używam go w połączeniu z różem Miss Butterfly odcień romantico i razem idealnie się dopełniają 🙂
Sonja
Muszę zajrzeć do pobliskiego Rossmnna 🙂 Zachęciłaś mnie do zakupu.
Asia R.
Ale przepiękne zdjęcia! Jestem pod wrażeniem.
Obserwatorka
Produktów nie znam a szczerze mówiąc, to od marki z jakiś dziwnych powodów zawsze trzymałam się z daleka.. Niemniej jednak wyglądają ciekawie 🙂
Obserwatorka
Produktów nie znam a szczerze mówiąc, to od marki z jakiś dziwnych powodów zawsze trzymałam się z daleka.. Niemniej jednak wyglądają ciekawie 🙂
Alicja
Który kolor różu w rzeczywistości jest najbardziej zbliżony do tonacji chłodnej? 🙂
Anonimowy
Konkurs! Wygraj bon o wartości 500zł na zakupy kosmetyków w dowolnej drogerii w kraju.
http://shorter.ml/kosmetyki
patrycja sprada
Nie miałam nic z tych rzeczy ale przyznam, że prezentują się wybitnie dobrze!
Obsession
dziękuję wszystkim pięknie za komentarze 🙂
Żurnalistka
sklejanie rzęs jest bardzo widoczne, ale może gdy do tuszu dostanie się trochę powietrza, to efekt zostanie zmniejszony. Róże wyglądają całkiem przyzwoicie. Najbardziej podoba mi się 5 i 6. Nie jestem fanka Wibo, ale za taką cenę można spróbować 🙂
Obsession
może trochę ale jakoś nie czuję by były sklejone, zresztą na drugim oku wyglada już inaczej, tak mi teraz odrastają 🙂 używam odżywki AA
Truskawkowy Makeup
Z róży zdecydowanie 1 i 5 do mnie przemawiają 🙂 Jednak jak sięgną pamięcią nie miałam nigdy nic z Wibo.
MD BŻ
róż nr 1 jest najlepszy 🙂
Una
Róż nr 5 – bardzo w moim guście, podobnie jak 1 i 3.
Evelinn
Róż jest bardzo fajny, mam kolor 3 i sprawdza się naprawdę dobrze 🙂
Kosmetyczne Remedium
uuu ładne te róże
Southgirl
Niby tania marka ta Wibo, a niektore produkty ma super 🙂
Arnell
Tym razem Wibo się postarało, bo róże bardzo mi się podobają, a opakowania są świetne, wcale nie wyglądają tandetnie 🙂
Klaudia She-wolf
Produkty wyglądają ciekawie, kolory róży są udane… Jednak ja mam awersję do tej firmy i chyba nawet nie chce mi się z nią walczyć 😛
Obsession
a co się takiego stało? o.O
Magda D.
Przepiękne, nieszablonowe odcienie róży. Z chęcią wypróbuję kilka z nich 😉
Obsession
nie wiem w jakich odcieniach gustujesz ale moi faworyci to numerki 2, 3 i 5, dość intensywne w swej pigmentacji 🙂
Anita B.
Na brak róży nie narzekam, ale trzeba przyznać, że kolorki mają fajne. Piąteczka się wybija na prowadzenie 🙂
Sweet Chilli
Pamiętam kiedyś dawno dawno miałam róż z wibo, znikał bardzo szybko z twarzy. Nie wspominam go dobrze.
Obsession
noszę numer pięć często i trzyma się na mojej twarzy cały dzień 🙂
justynka ma kota...
Bardzo ładne róże, świetne kolory 🙂
Anna Ewelina Wilczyńska
To kosmate w tle jest fajne:).
Joanna K
Piękne te róże 🙂
stars
Uwielbiam te róże Wibo 🙂 Mam kilka kolorów i na pewno coś jeszcze dokupię.
Pozdrawiam
Vena Styl
Zawsze gdy młodziutkie dziewczyny proszą mnie o poradę w kwestii róży, co taniego a dobrego polecam to kieruję ich do szafy wibo. Świetna kolorystyka.
Obsession
myślę, że to bardzo dobry wybór na pierwszy raz 😉
JoanneD
Śliczne te róże, bardzo mnie ciekawi nr 5 😉
caise
róż nr 3 jest piękny:)
Myś Pyś
Róże o nr 3 i 5 najbardziej mi się podobają:)
Iwona Gold
Ze wszystkich kosmetyków spodobał mi się róż w odcieniu 5. Bardzo ciekawy kolor.
Obsession
to mój kolorowy faworyt 🙂
Siouxie
zrobiłaś tak ładne zdjęcia że wyszly co najmniej jak kosmetyki z wyższej półki. Róże mają ładną kolorystykę. Ja np. uwielbiam taniochę od My Secret a róże za 8 zł mają geeenialne
Obsession
dziękuję za miłe słowa 🙂
Zaneta Wnukowska
maskare mam i dla mnie jest masakryczna nie nadaje się
Obsession
a to dlaczego? co dokładnie jest nie tak?
GoodForYouDP
Jeśli chodzi o róż to polecam Eveline satin blush. To moje ostatnie odkrycie, chociaż nadal skrycie marzę o różu MAC 😛
Obsession
jakiś czas temu zrezygnowałam z produktów marki Eveline i póki co nie planuję powrotów choć kto wie 😉 używam jedynie odżywki 8w1, od lat, moja ulubiona
Katarzyna kobieceszufladki
Róże z Wino bardzo lubię, sprawdzają się świetnie!
Obsession
masz jakiś ulubiony? 🙂
Marthe Tischendorf
1 i 3 – moje kolorki 🙂
Karolina
róż 4 i 6 cudo ! 😉
odcienie nude
2 i 4 to mój klimat:) Piękne mają też opakowania – takie proste, ale bardzo ładne!
Obsession
na pewno można je nazwać uroczymi ale to niestety najzwyklejszy plastik 😉
Ewelina K
Róż 2 albo 4 może bym przytuliła, ich tusze mnie nie ciągną:)
Obsession
róże zdecydowanymi faworytami tego posta 🙂
iwona ja
Nie podchodzę do szafy Wibo, te ceny mają tak zachęcające, że często zdarzało mi się kupić za dużo i potem to leżało nieużywane. Niemniej jednak tak jednym okiem spojrzę przy okazji wizyty w Rossku i capnę maskarę:). Piękna Ty Moja! :*
Obsession
ja mam tak z lakierami także wiem o czym mowa 😀
dzięki :*
Inga B.
Ciekawie wygląda ta seria, powiem szczerze, że chętnie wypróbowałabym te delikatne róże (mam tu na myśli 1 i 6) oraz najjaśniejszy puder. Ładnie wyglądają na pudrach te tłoczone fale 😉
Obsession
jeśli szukasz czegoś naprawdę delikatnego to numer 1 i 6 będą idelane 🙂
sama wolę coś mocniejszego 🙂
wlosowo-kosmetycznie
łososiowy róż wygląda przepięknie ;D
Obsession
aż sprawdziłam czy nie napisałam łosiowy 😉
Science Woman
Zaciekawiłaś mnie tym tuszem tylko, że czytam o nim różne opinie, od bardzo dobrych po tragiczne:/
Obsession
ja również, głownie z uwagi na to, że skleja rzęsy
dlatego by tego uniknąć wycieram nadmiar tuszu 🙂
agierra
Z wibo miałam tylko lakiery, ten róż o numerku 3 jak dla mnie jest świetny. Myślę, że się skuszę na niego 🙂
Obsession
ja też 🙂 jak widać czasem warto spróbować więcej 🙂
2,3 i 5 to moje ulubione kolory z całej szóstki
Pani Malutka
Wszystkie róże wyglądają ślicznie 🙂
Obsession
bardzo miło zaskakuje wnętrze 🙂 bardzo fajne róże w niskiej cenie 🙂
Weronika Wróblewska
Mnie zawsze wibo zniechecalo kopiowaniem opakowan i szaty graficznej od innych producentow…
Jak bylam nastolatka to kupowalam sporo lakierow wibo, bo u nas kosztowaly 1,20zl:-)
Obsession
od innych? od kogo? wiele firm sie hmm "inspiruje" 😉
nie oczekuję w tej cenie jakiegoś szczególnego nacisku na opakowania, proste, plastikowe 😉
Weronika Wróblewska
Czesto jak bourjois wypuszczal jakas kolekcje, pojawialy sie ludzaco podobne opakowania wibo:-)
Trudno by za 7 zl z produktem otrzymac bajeranckie opakowanie 😉 choc na te ceny zawartosc naprawde jest ok:-)
Obsession
nie odnotowałam takiej tendencji choć nie wykluczone, że miało to miejsce
może nie śledziłam tematu zbyt dokładnie 😉
unappreciated
róż miałam kiedyś baaardzo dawno temu, że juz nawet nie pamietam jaki miał kolor, ale te, które te masz zdecydowanie mnie zainteresowały kolorami. no i makijaż końcowy bardzo mi się podoba :]
Obsession
bo to nowe odsłony są tych poprzednich 🙂
dziękuję :*
Anonimowy
Konkurs! Wygraj bon o wartości 500zł na zakupy kosmetyków w dowolnej drogerii w kraju.
http://shorter.ml/kosmetyki