Popularne wpisy

Chanel Eyes Collection
Zobacz Wpis
Chanel Hydra Beauty
Zobacz Wpis
Burberry Complete Eye Palette
Zobacz Wpis
Na górę
10 sty

L’Occitane zimą…

Choć temperatury za oknem nie wskazują na obecność zimy (dziś w Poznaniu mamy sześć stopni powyżej zera) to moja pielęgnacja jest od kilku miesięcy mocno zimowa. Oznacza to tyle, że nawilżam i odżywiam moją suchą skórę nawet dwa razy dziennie, w ciągu dnia stawiając na lekkie balsamy czy mleczka natomiast wieczorem na olejki lub treściwe masła i kremy.

Puszysty krem do ciała masło shea L’Occitane to pozycja, która uratowała mi skórę, dosłownie! Zacznę od tego, że metalowe pudełko mam od dawna i jak pierwszy raz je otworzyła, powąchałam tak zamknęłam je na długo. Zapach zdecydowanie nie leży w moich upodobaniach. Mamy tu mocno mleczne i mdłe aromaty, a tak ku prawdzie to zapach przypomina mi krowę, nie potrafię uwolnić się od tego skojarzenia. Ale nadeszła zima i potrzebowałam czegoś extra dlatego postanowiłam dać produktowi szansę. Puszysty krem do ciała masło shea łączy odżywcze właściwości balsamu z lekkością pianki, aby zapewnić skórze ochronę i odżywienie – to według tego co pisze na swej stronie producent. Rzeczywiście mamy tu mocno ubite masło i strukturę pianki ale mam wrażenie, że przez to rozwiązanie jakoś tak szybko produkt znika mi z opakowania. Krem zawiera 10% masła shea, delikatnie rozprowadza się po skórze, pozostawiając ją miękką i nawilżoną. Przede wszystkim jednak uratował moje plecy i brzuch przed ekstremalnym wysuszeniem, które mi często doskwiera czego konsekwencja jest uporczywe uczucie ściągnięcia skóry. Naprawdę przyjemnie zaskoczył mnie skutecznym działaniem. Póki co jest to na zimę mój absolutny faworyt. Krem kosztuje niemało bo aż 102PLN za pojemność 125ml. Myślę jednak, że już zdążyliśmy przyzwyczaić się do wysokich cen, które funduje firma L’Occitane.

Miłym zaskoczeniem okazał się być również Rewitalizujący żel pod prysznic Aromakologia. Kolekcja do pielęgnacji ciała Aromakologia łączy olejki eteryczne aby zaoferować skuteczne kosmetyki o potwierdzonym działaniu dobroczynnym. Według zapewnień producenta stworzony on został z olejków eterycznych, odżywia i oczyszcza skórę bez jej wysuszania a jego w 100% naturalny świeży zapach posiada potwierdzone działanie energetyzujące*, zapewniając dodatkową dawkę energii na dobry początek dnia. Trzeba przyznać, że jest w tym wszystkim dużo prawdy bowiem do przyjemnego dla oka opakowania zapakowano gęsty żel o niezwykle przyjemnych, świeżych i dodających kopa aromatach. To taka mieszanka świeżych ziół i cytrusów, z przewagą limonki i cytryny.

*Test skuteczności bazujący na pomiarach instrumentalnych-ciekawa sprawa swoją drogą.

Żel świetnie się pieni, chociaż zalecałabym użycie myjki, gąbki czy
innego pomocnego narzędzia, ponieważ wylany bezpośrednio na dłoń nie
jest taki pianotwórczy. Świetny, niezwykle wydajny żel pod prysznic o składzie,
który życzyłabym sobie w każdym tego typu produkcie. Moja sucha skóra
właśnie czegoś takiego potrzebuje jesienią i zimą. Cena wynosi 65PLN/ 250 ml – zaskoczeni? nie sądzę 😉

Na koniec Mleczko do ciała Arlésienne, które najmniej przypadło mi do gustu, tzn. wszystko byłoby cacy ale kompozycja zapachowa nie jest tu mocną stroną, przynajmniej według moich nozdrzy. Ta kolekcja L’occitane opisana została za pomocą subtelnego bukietu trzech kwiatów: róży
symbolizującej jej grację, fiołka obrazującego jej tajemniczość i
szafranu, ognistym jak jej temperament. No właśnie róża… Bym polubiła jej obecność musi być naprawdę dobrze skomponowana a tutaj czegoś mi brakuje. Uzupełnieniem mleczka są miniperfumny**, które jeszcze bardziej utwierdzają mnie w przekonaniu, że nie jest to zapach dla mnie. Wolałabym w zamian coś co bardzo lubię np. migdał KLIK który mnie urzekł czy złoty kwiat i akacja KLIK, którą pokochałam.  Poza tym Mleczku do ciała Arlésienne nie mam nic do zarzucenia. Jest lekkie, dobrze się wchłania a więc jest idealne do noszenia na co dzień. Pielęgnuje moją spragnioną nawilżenia skórę. Cena mleczka: 99PLN / 250ml

**Nuty zapachowe:
nuta głowy: mandarynka, kwiat szafranu
nuta serca: róża, konwalia majowa
nuta bazy: fiołek, drzewo sandałowe, jasne nuty drzewne, fasola tonka

A jak wygląda Wasza zimowa pielęgnacja? Zmieniacie coś czy nie ma takiej potrzeby?

Obsession