Popularne wpisy

Chanel Eyes Collection
Zobacz Wpis
Chanel Hydra Beauty
Zobacz Wpis
Burberry Complete Eye Palette
Zobacz Wpis
Na górę
7 sie

Clarins Ombre Matte Eyeshadows

… czyli cienie za którymi chodziłam od miesięcy. Dotykałam, sprawdzałam i co po chwila powracałam do perfumerii by się im przyjrzeć z bliska. Wiedziałam, że to kwestia czasu nim trafią do mnie na dobre. Tak się stało dlatego dziś chciałabym Was zaprosić na przegląd trzech z ośmiu dostępnych kolorów (we wrześniu tego roku ich gama poszerzy się z sześciu do ośmiu właśnie).


Niejednokrotnie na stronie wyrażałam mój zachwyt w stosunku do kremowych formuł cieni (np. tutaj klik) dlatego jak wspomniałam już wyżej, byłam bardzo ciekawa tych od marki Clarins tym bardziej, że produkty tej firmy wprost uwielbiam czemu upust niejednokrotnie dałam na stronie. Jedyne co długo powstrzymywało mnie zakupem była dość sucha struktura cieni. Okazuje się, że tak po prostu ma być bo nie jest to typowy krem raczej coś pomiędzy cieniem suchym a kremowym, myślę że słusznie nazywać je można cieniami o pudrowo-satynowym wykończeniu. Stworzone dzięki nowej, unikalnej technologii, cienie do powiek Ombre Matte łączą w sobie komfort i wygładzający efekt kremu z finezją i trwałością pudru. Pigmenty « soft focus »  dla efektu rozświetlenia, połączone z pudrem z bambusa dla ultra-matowego rezultatu – oto sekret Ombre Matte.
Aktualnie gama cieni Clarins Ombre Matte  składa się z sześciu okolorów: 01 Nude Beige czyli matowy nudziak o ciepłej tonacji (matte),  02 Nude Pink matowy nudziak o zimnej tonacji (matte), 03 Taupe  – lekki brązowo-szary odcień (matte), 04 Rosewood – brąz o ciepłej tonacji (matte), 05 Sparkle Grey przepiękny, metaliczny szarak (metallic), 06 Earth czyli bogata czekolada (matte) niemniej z delikatnymi, widocznymi w słońcu drobinami. We wrześniu tego roku wraz z nową, jesienną kolekcją pojawią się dwa nowe odcienie 07 Carbon czyli metaliczny grafit oraz 08 Heather matowa mieszana szarości i pudrowego różu.

Jak widać wszystkie kolory cieni Clarins Ombre Matte, zarówno obecne jak i przyszłe, utrzymane są w neutralnych odcieniach, czyli takich jakie lubię najbardziej.

Clarins Ombre Matte (cena około 90zł) to małe, urocze słoiczki w których zapakowano 7 gram cienia o bardzo wyjątkowej formule. Z łatwością nabiera się zarówno na palec (właśnie taką formę aplikacji preferuję) jak i na pędzelek (tutaj zazwyczaj by podkreślić dolną powiekę). Pigmentacja to jeden wielki zachwyt bo już niewielka ilość cienia daje nam niezwykle intensywny kolor i nasycenie. Można oczywiście wszystko intensyfikować ale trzeba mieć świadomość, że mamy tu do czynienia z formułą o mocnym pigmencie. Praca z cieniami jest bardzo przyjemna i z pomocą pędzelka wszystko szybko i z łatwością się blenduje (używam pędzelków Maestro i Zoeva). W ciągu dnia nic nie zbiera się w załamaniach, nie  osypuje się i nie blaknie.  Słowem: pełen zachwyt!


Z uwagi na panujące za oknem temperatury stawiam na lekkie a przede wszystkim szybkie makijaże. Zresztą bardzo lubię takie jednobarwnie pomalowane oczy. Dodatkowo jestem fanką wszelkich czekoladowo-brązowych ocieni cieni więc wybór był oczywisty… na powiece zlądowała bogata czekolada 06 Earth. Oczywiście spodziewajcie się także makijaży z użyciem dwóch pozostałych kolorów ale wszystko w swoim czasie 🙂

Na buzi również:
podkład Shiseido Future Solution LX  Total Radiance Foundation klik
pomadka NYX, Soft Matte Lip Creme “Milan” klik
bronzer, rozświetlacz MAC Global Glow Mineralize Skinfinish klik
korektor Magic Concealer od Helena Rubinstein
tusz L’oreal False Lash Superstar  

Znacie Clarins Ombre Matte? A może macie inne ulubione kremowe cienie?

Obsession