Popularne wpisy

Chanel Eyes Collection
Zobacz Wpis
Chanel Hydra Beauty
Zobacz Wpis
Burberry Complete Eye Palette
Zobacz Wpis
Na górę
22 paź

Jesienna pielęgnacja: wieczór

Część druga mojej jesiennej pielęgnacji dotycząca wieczornego rozdziału. Znajdziemy tu kilka wspólnych ogniw dla poranka i wieczora dlatego pozwólcie że pominę istotną kwestię użycia kremu pod oczy Origins GinZing oraz hydrolatu z pszenicy samopszy od Biochemii Urody gdyż pisałam o tym tutaj. Główną rolę we wpisie odgrywają olejki, które wprowadziłam, maski i oczyszczanie/ demakijaż i właśnie to tutaj dziś znajdziecie.

Oczyszczanie rozpoczynam od rozpuszczenia wszelkich zanieczyszczeń i makijażu z pomocą balsamu Clinique Take the Day Off. To produkt, który miałam w planach zakupowych od bardzo, bardzo dawna. Gdy tylko wykończyłam kilka oczyszczających kosmetyków i pojawiła się promocyjna możliwość zakupu Clinique nie wahałam się ni chwili. Szczerze to nie wiem czy lubię ten produkt czy też nie. Zmywa dobrze ale ten cały sposób aplikacji, codzienne “masowanie” twardej tafli balsamu i lekki tłuszczowy zapach podoba mi się mniej. Ciekawe doświadczenie ale nie wiem czy czasem nie jednorazowe. Dalej mamy doczyszczanie i produkty Eisenberg linii Pure White czyli piankę do demakijażu oraz lekki płyn dwufazowy, które pokazywałam już w osobnym wpisie: klik oraz użycie hydrolatu BU, który już znacie.

 

 

Delikatny krem, który traktuję jako serum to kolejny krok pielęgnacyjny. Aktualnie jest to nowość Lancome czyli Visionnaire Nuit Beauty Sleep Perfector (krem na noc przeciw oznakom starzenia). Niezwykła, bardzo świeża formuła żelu w olejku błyskawicznie wtapia się w skórę dając uczucie komfortu i odżywiając. Na rzęsy wskakuje Shiseido i Serum odżywcze do pielęgnacji rzęs oraz brwi klik.

 

 

Clou mojej pielęgnacji czy oleje. Przede wszystkim olej lniany kosmetyczny Mokosh, który zawiera naturalne przeciwutleniacze a także nienasycone kwasy tłuszczowe takie jak: linolenowy (omega-3) i linolowy (omega-6) oleinowy (omega-9) oraz witaminy: A, D, E i K. „Polskie złoto” bo tak nazywany jest ten olej przyspiesza regenerację skóry, poprawia elastyczność, uszczelnia barierę lipidową, wspomaga ochronę przed wolnymi rodnikami, a to i tak tylko kilka korzyści płynących z jego stosowania. Olej ma delikatny, dość neutralny zapach i dość szybko wchłania się w skórę.

 

Z Biochemii Urody postawiłam w tym sezonie na dwa oleje: Monoi oraz śliwkowy. Ten pierwszy stanowi połączenie dwóch, naturalnych składników: ekstraktu z kwiatów Gardenii tahitańskiej, o egzotycznym zapachu oraz bazowego oleju kokosowego, tłoczonego na zimno z kopry, czyli suszonej na słońcu pulpy owocu palmy kokosowej. Olej Monoi jest olejem dobrze tolerowanym przez skórę, bez zanotowanych podrażnień lub reakcji alergicznych, posiada właściwości nawilżające, wygładzające i zmiękczające skórę, działa antyseptycznie i przeciwgrzybiczo, dzięki czemu polecany jest również jako dodatek w pielęgnacji skóry łojotokowej i trądzikowej.

 

Olej śliwkowy z pestek owoców śliwki o intensywnym zapachu marcepanowo-migdałowym wzięłam głównie z uwagi na szereg zachwytów właśnie z tego tytułu. Pachnie po prostu bosko a prócz tego jest bogaty w nienasycone kwasy tłuszczowe omega-6 i omega-9, będące naturalnym składnikiem płaszcza lipidowego skóry. Olej śliwkowy ze względu na wysoką zawartość kwasu oleinowego zaliczany jest do lekkich olejów, które bardzo szybko wchłaniają się w skórę, bez pozostawiania poczucia tłustości i lepkości. Jest również bogaty w witaminę E, która pełni funkcję antyoksydanta, zwalczającego wolne rodniki, dzięki temu olej chroni strukturę skóry przed zniszczeniami powodowanymi czynnikami zewnętrznymi. Dzięki zawartości fitosteroli roślinnych, olej śliwkowy wykazuje również działanie gojące, łagodzące oraz nawilżające. Fitosterole wpływają także na poprawę elastyczności i spójności skóry, wykazując działanie przeciwzmarszczkowe. Same korzyści!

W poczekali mam olejek Orgins High-Potency Night-A-Mins Skin Refining Oil.

 

 

 

Przyznaję, że we wpisie zabrakło właściwie zdjęć z produktami pilingującymi. Podyktowane jest to faktem zużycia dwóch pudełek pilingów opartych na korundzie od Sylveco, które mi się mocno nie spodobały, zwłaszcza wersja wygładzająca, która jest strasznie tłusta. Aktualnie do roli zdzieraka używam nowości Glamglow czyli pianki do mycia twarzy typu „mud-to-foam”, która zmienia konsystencję z błota w obfitą pianę, aby rozpuścić makijaż i zanieczyszczenia, usunąć obumarłe komórki oraz łagodnie złuszczać, oczyszczać i odnawiać skórę (za pomocą miedzy innymi scrubu mikroalgowego i sproszkowanych liści herbaty).
Maseczek jest kilka: ulubiona Glamglow  Thirstymud Hydrating Treatment klik, łagodząco-kojąca maska do twarzy z płatkami róż od Phenome (przy okazji coś ktoś wie o działaniach Phenome? ostatnio wciąż nowe doniesienia o zamykanych sklepach stacjonarnych) i morelowa nowość Drink Up od Orgins. Bardzo polubiłam maseczki pod oczy w formie płatków i staram się stosować je regularnie niezależnie od pory roku. Tym razem stawiam na Shiseido Benefiance Eye Treatment Mask. Pobudzają mikrocyrkulację krwi, niwelując oznaki zmęczenia i zasinienia pod oczami. Produkt działa liftingująco, wygładza zmarszczki, “kurze łapki”, daje uczucie chłodu, odświeża i doskonale nawilża.

 

Skład maseczki różanej Phenome: Rosa Centifolia Flower Water, Aloe Barbadensis Leaf Water, Glycerin, Aqua, Xanthan Gum, Sodium Polyacrylate, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Sodium Hyaluronate, Chondrus Crispus (Carrageenan), Calendula Officinalis Flower Extract, Rosa Gallica Extract*, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol, Rosa Rugosa Flower, Castanea Sativa (Chestnut Tree) Seed Extract, Avena Sativa (Oats) Kernel Extract, Triticum Vulgare (Wheat) Germ Extract, Vaccinium Macrocarpon Fruit Extract, Lycium Barbarum Fruit Extract, Vaccinium Myrtillus Fruit Extract, Chamomilla Recutita (Matricaria) Flower Extract, Lithospermum Officinale Root Extract, Caramel, Octyldodecyl Myristate, Parfum, Malpighia Punicifolia Extract, Panthenol, Rose Oil, Rosa Damascena Oil, Niacinamide, Calcium Pantothenate, Sodium Ascorbyl Phosphate, Tocopheryl Acetate, Pyridoxine HCI, Maltodextrin, Silica, Sodium Starch Octenylsuccinate, Citronellol, Geraniol.
Skład maseczki  Drink Up Orgins: Water, Rosa Damascena (Rose) Flower Water, Myrtus Communis (Myrtle) Leaf Water, Citrus Aurantium Amara (Bitter Orange) Flower Water, Anthemis Nobilis (Chamomile) Flower Water, Glycerin, Cetyl Alcohol, Glyceryl Polymethacrylate, Dimethicone, PEG-75, PEG-8, Glycereth-26, Sorbitan Stearate, Citrus Aurantium Amara (Bitter Orange) Flower Oil, Prunus Amygdalus Amara (Bitter Almond) Kernel Oil, Rosa Damascena (Rose) Flower Oil, Cinnamomum Camphora (Shiu/Camphore Leaf) Oil, Citrus Aurantium Dulcis (Sweet Orange) Oil, Prunus Armeniaca (Apricot) Kernel Oil, Osmanthus Fragrans (Osmantus Absolute) Flower Extract, Ribes Nigrum (Blackcurrant) Seed Extract, Linalool, Limonene, Aloe Barbadensis Leaf Extract, Cladosiphon Okamuranus Extract, Oryza Sativa (Rice) Extract, Avena Sativa (Oat) Kernel Extract, Olea Europaea (Olive) Fruit Extract, Triticum Vulgare (Wheat Bran) Extract, PEG-100 Stearate, Sucrose, Citrus Aurantium Dulcis (Orange) Peel Wax, Panthenol, Pantethine, Cetyl Ethylhexanoate, Mangifera Indica (Mango) Seed Butter, Prunus Armeniaca (Apricot) Kernel Oil, Persea Gratissima (Avocado) Oil, Butylene Glycol, Cetearyl Alcohol, Cocos Nucifera (Coconut) Oil, Punica Granatum (Pomegranate) Sterols, Tocopheryl Acetate, Oryzanol, Bisabolol, Caprylyl Glycol, Caffeine, Hexylene Glycol, Sodium Hyaluronate, Dextrin, Potassium Carbomer, Disodium EDTA, Sodium Dehydroacetate, Phenoxyethanol.

 

Skład Shiseido Benefiance Eye Treatment Mask: Aqua, Sorbitol, Glycerin, PEG-8, Sodium Polyacrylate, Cellulose Gum, Carbomer, Alcohol Denat., Betaine, Aluminum Hydroxide, Butylene Glycol, Parfum, Alcohol, Potassium Ascorbyl Tocopheryl Phosphate, Thiotaurine, Arginine HCl, Alpha-Methyl Ionone, Butylphenyl Methylpropional, Hexyl Cinnamal, Panax Ginseng, Linalool, Citronellol, Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene, Carboxaldehyde, Geraniol, Sodium Hyaluronate, Disodium Adenosine Triphosphate, Rehmannia Glutinosa, Saxifraga Sarmentosa, Methylparaben, CI 77891, CI 77491.

 

 

I to właściwie wszystko. Jest jeszcze pielęgnacja Yonelle ale jej zamierzam poświecić odrębny wpis 🙂

Obsession