Popularne wpisy

Chanel Eyes Collection
Zobacz Wpis
Chanel Hydra Beauty
Zobacz Wpis
Burberry Complete Eye Palette
Zobacz Wpis
Na górę
20 gru

Too Faced – moje wrażenia

Trzeba tu od razu zaznaczyć, że nie będę w stosunku do Too Faced zbyt łaskawa. Niestety wszystkie produkty, które są w moim posiadaniu mają mniejsze lub większe wady, które sprawiają, że niespecjalnie chętnie sięgam w codziennym makijażu po produkty tej marki. Ale od początku

Szczerze przyznam, że z pierwszych wspominek o Too Faced na polskim rynku bardzo się ucieszyłam. Niestety z czasem dostałam kubełkiem zimnej wody i ochłonęłam (na szczęście!).

Zacznijmy od czegoś w czym pokładałam największe nadzieje, czyli od podkładu Born This Way (139PLN/30ml). To nietłusty podkład o niezauważalnym efekcie krycia, który kamufluje niedoskonałości, rozświetla skórę naturalnym blaskiemto według zapewnień producenta. U mnie, głównie z uwagi na bardzo żółty odcień podkładu, Light beige robi na buzi plamy. Naprawdę muszę się sporo napracować by uzyskać jednolity kolor na skórze i gdy zdaję się być blisko wymarzonego efektu, zbliżenie w lusterku nie pozostawia złudzeń, wszystko nie wygląda tak dobrze jakbym sobie tego życzyła. Krycie jest akurat bardzo dobre, wykończenie lekko pudrowe (nie przypudrowuję go z uwagi na suchą skórę którą posiadam) ale tendencja do robienia na skórze plam kompletnie odwodzi mnie od częstego stosowania. 

Dalej bronzer Chocolate Soleil (115PLN/ 10g). Too Faced łączy naturalny, terapeutyczny efekt pudru z prawdziwego kakao ze swoimi autorskimi pigmentami brązującymi, tworząc niezwykły matowy samoopalacz, który neutralizuje zaczerwienienie, wyrównuje i podkreśla wszystkie tony skóry – to znowu producent. Prawdą jest, że puder pachnie bajecznie czekoladą i ma ładny, orzechowy odcień z lekkimi, złotymi drobinami. Szkoda tylko że tworzy na policzkach plamy, nawet jeśli nałożę produkt z umiarem i długo blenduję. Wydaje się być roztarty? Wystarczy przyjrzeć się z bliska by zobaczyć jak zbija się w ciemniejsze plamy. Może wynika to z faktu, że mam wersję średnią do ciemnej? Nie mam pojęcia ale nie jest to rezultat jaki lubię nosić na policzkach.

Dalej też nie jest lepiej. Na tapetę biorę szminkę Melted Liquified Long Wear Lipstick (89PLN/ 12ml) z wygodnym, gąbeczkowym aplikatorem. Tutaj pokazuję wersję wiśniowo-jagodową Berry, która niestety ma tendencję by osiadać na zębach. Kolorów w palecie jest całe mnóstwo (chyba jedenaście) i być może w przypadku innych odcieni, tego typu, niepożądane zjawisko nie występuje, nie wiem? Faktem jest, że miałam też przyjemność nosić jaśniejszą wersję pomadki (nie pamiętam już oznaczenia) i o ile nie pozostawała na uzębieniu tak zjadła się w tempie ekspresowym. LongWear? hmm, być może w przypadku tych ciemniejszych odcieni. Niestety nie miałam okazji się przekonać bo z uwagi na migrację szybko starłam pomadkę. Dawałam jej kilkukrotnie szanse i zawsze kończyło się tak samo.

Duet, który zasługuje na pochwałę to baza pod cienie, w wersji kremowej oraz paleta cieni Chocolate bar. Silikonowa baza Shadow Insurance (65PLN/11g) swoje powierzone zadanie spełnia bardzo dobrze, wyrównuje powierzchnię powiek, podbija kolor cieni i sprawia, że maja dobrą przyczepność do skóry. Too Faced Chocolate Bar (179PLN) pachnie bosko czekoladą i zawiera w sobie 17 neutralnych odcieni. W metalowej paletce odnajdziecie: brąz usłany migoczącymi, zielonymi drobinami Gilded Ganache, bazową kość słoniową White Chocolate, mleczną, jasną czekoladę Milk Chocolate, mieszankę brązu i fioletu z migoczącymi drobinami Black Forest Truffle, czekoladowy mat Triple Fudge, karmelowy mat Salted Caramel, perłowy Marzipan, kolejną matową czekoladę Semi-Sweet, matowy, lekki róż Strawberry Bon Bon, migoczący fiolet Candied Violet, burgundowe Amaretto, jedwabny orzechowy Hazelnut, szlachetne złoto Creme Brulee, satynową czekoladę Haute Chocolate, burgund wymieszany z fioletowymi, migoczącymi drobinami Cherry Cordial i szampański Champagne Truffle. Generalnie z cieniami bardzo dobrze się pracuje, ładnie się blendują i z łatwością nakładają. Wzmocnione bazą długo utrzymują się na powiece, nie blakną i nie osypują się. Tutaj przychylę się do licznych pochwał i sama wystawię komplement.

Maskara Better than Sex (95PLN) i moja z nią relacja to takie nieustanne love–hate relationship. Jednym razem wydaje się, że się lubimy a po kilku użyciach mam ochotę zamknąć ją w szufladzie i więcej po nią nie sięgać. Efekt mi się podoba, od samego początku struktura jest ciut sucha więc można osiągnąć głęboki, wręcz dramatyczny look, gęstość i wydłużenie. Minusem jest jednak to, że pod koniec dnia bardzo się sypie i cały makijaż z jej użyciem nie wygląda za dobrze trzeba więc trzymać nad tym kontrolę spoglądając od czasu do czasu w lustrko.

Jestem ciekawa czy znacie produkty Too Faced i jak oceniacie ich działanie?

Obsession