Nie pytajcie się mnie skąd znam nazwisko tej pani. Sama jestem zaskoczona tym, że potrafię skojarzyć jej nazwisko i ja samą ale wierzcie mi że moja wiedza na jej temat kończy się na informacji, że jest celebrytką, pochodzi z klanu Kardashianek i posiada sporych rozmiarów usta, najczęściej w kolorze nude. Kolor który dziś Wam prezentuję pasuje mi jak ulał do wizerunku wspomnianej dlatego nie mogłam się powstrzymać 😀

Marc Jacobs Beauty Le Marc (125zł/3.6g do kupienia i obejrzenia wyłącznie w perfumerii Sephora) w odcieniu 242 No Angel opisywany jest jako “apricot nude” a według mnie i moich naocznych i naustnych doświadczeń to taka ciepła mieszanka brązu i cappuccino z lekko różowo-morelowymi nutami i z satynowym wykończeniem. Kolor trudny, nie ukrywam. Potrafi wydobyć żółty odcień zębów więc należy na niego uważać. Obawiałam się go ale jak się okazuje zupełnie niepotrzebnie. Faktem jest, że nie jest to mój kolorowy “must have” bo w codziennym makijażu stawiam zdecydowanie na wszelkie odcienie różu ale jako odskocznia od czasu do czasu na pewno sprawdzi się znakomicie.

“

Sama pomadka Marc Jacobs Beauty Le Marc? Bajka!

Jest niezwykle kremowa i mocno napigmentowana (mam też doświadczenie z przepięknym, matowym różem Kiss Kiss Bang Bang). Pomadka prezentuje się na ustach atrakcyjnie. Kolor jest głęboki  a usta kuszące bez potrzeby wspomagania się konturówką. Jest bardzo trwała i równomiernie schodzi z ust. Na plus zaliczę też porządne opakowanie pomadki, które zamykane jest na delikatny magnes.