To że marka Benefit Cosmetics to lider w produktach do stylizacji brwi wie chyba większość z nas (Benefit proponuje rozwiązania dla brwi od czasu, kiedy Jean i Jane Ford otworzyły swój pierwszy butik w San Francisco a było to w latach siedemdziesiątych. Dzisiaj, mając 1,700 brow barów w ponad czterdziestu krajach, Benefit jest pracodawcą zatrudniającym najwięcej specjalistek od brwi i jest wiodącym światowym autorytetem w dziedzinie pięknych brwi). To że marka rozpieszcza ostatnio nowościami wie pewnie część z Was bo słyszała na blogach czy innych stronach komunikat dotyczący dziewięciu nowych kosmetyków do stylizacji brwi, w sześciu rożnych odcieniach dopasowanych do każdego typu urody. Nie ma w tym przypadku opcji by ktokolwiek nie znalazł czegoś odpowiedniego dla siebie. Mnogość produktów jest po prostu tak szalona, że naprawdę jest w czym wybierać. Sama jestem w posiadaniu czterech z nich i zamierzam dziś o nich Wam słów kilka opowiedzieć.
Spośród nowości wyróżnię trzy produkty, które wiodą u mnie prym w codziennym makijażu. Będzie to skośna, woskowa kredka Goof Proof Pencil (125zł), która po drugiej stronie ma grzebyczek do rozczesywania brwi. Bardzo miękka z łatwością sunie po włoskach pozostawiając kolor. A trwałość? boska! To mój zdecydowany faworyt pośród nowości zaprezentowanych przez markę. Produkt skierowany dla wszystkich, którzy poszukują szybkich rozwiązań i którym zależy na mniej precyzyjnym podkreśleniu a więc są posiadaczami grubszych brwi. Drugą nowością, której używam z przyjemnością jest słoiczek Ka Brow! czyli pomada w słoiczku (125zł), dzięki której można precyzyjnie i dokładnie wyrysować sobie włoski. Słoiczek wyposażono w skośnie ścięty pędzelek, którym z łatwością uzupełniamy braki i podkreślamy brwi. Co ciekawe produkt następnego dnia nie zasycha na oryginalnym pędzelku a na innych, klasycznych np. Zoeva ma tę tendencję; być może jest to spowodowane tym, że pędzelek zakręcamy szczelnie wewnątrz małego opakowania. Po kredce, a raczej na równi z nią jest to mój faworyt. Pomadę posiadam w odcieniu 02 natomiast kredkę 03 i mimo, że ta druga pozycja posiada zdecydowanie cieplejsze tonacje, kolorystycznie pasują mi obydwa produkty. Zwłaszcza gdy podkreślę całość kultowym żelem nadający brwiom objętości Gimme Brow (odcień 03; 125zł). Przyznam, że to trio sprawuje się u mnie znakomicie, wygląda naturalnie w związku z czym chętnie po nie sięgam każdego dnia. Nie ma tu mowy o efekcie przerysowanych brwi, Benefit Cosmetics wie po prostu jak zrobić dobrą robotę i chwała mu za to!
Prócz wspomnianych w magicznej i ciut cyrkowej scenerii znajdziemy między innymi Browvo! Conditioning Primer – odżywczą bazę dla zdrowszych i gęstszych brwi. I ten z kolei produkt to dla mnie jest zagadka. Po przekręceniu końcówki w silikonowej szczotki wydobywa się odrobina gęstego żelu którym pokrywałam włoski. Budząc się rano odczuwałam utrwalenie brwi a czy rosły jakoś widocznie? Być może ale nie wiem czy w ogóle poszukuję takich rozwiązań, w końcu i tak regularnie włoski przycinam i depiluje a gęstości nie pragnę. W tym przypadku mam mieszane odczucia, nie mam zamiaru zachęcać czy odradzać raczej pozwolę zostawić sobie temat otwarty.
Każdy z produktów Benefit Brow Collection można kupić osobno albo znaleźć w specjalnie przygotowanych zestawach Benefit Starter Kits dedykowanych dla specjalnych potrzeb (naturalne i delikatne brwi, grubsze i pełniejsze brwi oraz podkreślone i ułożone brwi). Cała kolekcja pojawiła się sprzedaży z dniem 1 lipca 2016 w perfumerii Sephora.