
Superstar w tytule ale czy rzeczywiście produkt jest taki super? Nazwa mocno zwodnicza bo według mnie to jedna z najgorszych mascar z jakimi miałam do czynienia. Dlaczego? Nie chce mi się przytaczać obietnic stawianych przez producenta, nawet o nich wspominać bo nie mają nic wspólnego z rzeczywistością, która okazała się być rozczarowująca. Prawda jest taka, że niezależnie od wszystkich czynników mascara ta kruszy się z czasem i straszliwie osypuje. Próbowałam już wszystkiego ale po którymś tam razie dałam sobie po prostu z nią spokój i z dniem dzisiejszym ląduje w koszu, zaraz po napisaniu tej recenzji. Jestem zaskoczona faktem, że nie radzi sobie z trzymaniem się we właściwym miejscu bo mam doświadczenie z tuszami L’oreal, nawet tymi z białą częścią i często, w przeszłości byłam z nich zadowolona. Baza ma zapewne, prócz podbicia efektu, również scementować całość, a tu taka klapa. Po prostu po kilku godzinach noszenia dziwnym trafem okruchy wysuszonego tuszu (jakkolwiek obrzydliwie to brzmi) lądują w dolnych okolicach oczu co wygląda nieestetycznie i psuje cały mistery, makijażowy plan. Jestem wyrozumiała dla ścierającego się podkładu bo mam tendencję do dotykania twarzy w ciągu dnia, pomadka siłą rzeczy się zjada a całość blaknie wraz z upływem czasu ale takiego faux pas nie jestem w stanie zaakceptować. Na nic zda się wyprofilowana odpowiednio szczotka z uwaga! włóknami Velcro. Bye, bye L’Oreal False Lash Superstar Maszkara!
Cała moja opinia dotyczy wersji black.
MANIA blog
Lata temu bardzo lubiłam ten podwójny tusz L’oreal, tak jak piszesz- to było pierwsze na rynku rozwiązanie tego typu i zużyłam chyba ze trzy opakowania. Z sentymentu kupiłam ten i w moim odczuciu nie ma on nic wspólnego z tym sprzed lat- szkoda kasy i tyle:(
Obsession Kasia
no też pamiętam te dobre lata 😉 nie mówię że wszystkie te podwójne rozwiązania Loreal są kiepskie ale tutaj się niestety nie udało 🙁
Obsession Kasia
dawno, dano temu miałam taki podwójny, to były początki tych rozwiązań i byłam zachwycona 🙂 ale to, to? nie do przyjęcia!
dziękuję za miłe słowa 🙂
Obsession Kasia
no czasem i tak bywa, sama miałam dotychczas same raczej dobre doświadczenia
teraz czytam wizaz, nie jestem odosobniona więc nie mam najmniejszych wyrzutów sumienia 😉
pozdrawiam
Piekneperfumy Anna
Och, a to wpadka tuszowa…. Szkoda, że tak słabiutko wypada ten tusz. Ja lubię macary L’oreala i kiedyś używałam ich non stop, teraz to wiadomo, że ciągle coś testuję;) Nie miałam z żadną mascarą tej marki takich przygód…
Obsession Kasia
no zdarza się najlepszym 😉 ale ta tutaj naprawdę jest kiepskiej jakości, co zresztą przed momentem potwierdziłam sobie na kwc czytając recenzje innych osób 😉
Ewelina
Uuu, bye, bye maszkaro:P
Jeszcze mi się coś takiego nie przytrafiło, a najczęściej z tuszów L’oreala jestem b. zadowolona. Ten też swego czasu mnie kusił, ale ostatecznie go nie miałam. Ciekawe czy jakiś felerny egzemplarz czy one tak mają.
Obsession Kasia
ja też mam dobre doświadczenia ale ten gagatek mi zalazł za skóre mocno 😉
teraz czytam wizaz, nie jestem odosobniona więc nie mam najmniejszych wyrzutów sumienia 😉
Bellitkaa
Dzięki za ostrzeżenie!
Obsession Kasia
teraz czytam wizaz, nie jestem odosobniona więc nie mam najmniejszych wyrzutów sumienia 😉