Marka Smashbox jest mistrzem w tworzeniu kosmetyków kolorowych do makijażu o czym przekonałam się sama niejednokrotnie. Jak sięgnąć pamięcią (lub przejrzeć wpisy dedykowane marce na blogu) nie odnotowałam większego zawodu. Tak jest i tym razem. Nowe produkty marki Smashbox to maskujące sztyfty, które idealnie dopasowują się do skóry. Smashbox Colour Correcting Sticks (cena 109zł dostępne w perfumeriach Sephora) gwarantować mają efekt nieskazitelnej cery i niewidocznych niedoskonałości, co sprawdza się zarówno na planie zdjęciowym, jak i w wielkomiejskim życiu każdej zabieganej dziewczyny. Ołówki mają poręczny format, posiadają dołączoną temperówkę, a ich kremowa formuła łatwo rozprowadza się na skórze.
Smashbox Colour Correcting Sticks posiadają kremową i treściwą formułę a jednocześnie po rozprowadzeniu staje się ona lekka dla skóry. Rysik ołówka sunie łatwo po skórze i wyczarowuje efekt w zależności od koloru końcówki. Kolor zielony Get Less Red likwiduje zaczerwienienia skóry, fioletowy Don’t Be Dull redukuje poszarzały/blady/pożółkły wygląd cery i rozświetla ziemistą i zmęczoną cerę, a brzoskwiniowy i pomarańczowy Look Less Tired tuszują ciemne przebarwienia i cienie pod oczami kolejno w przypadku jasnej i ciemnej tonacji skóry. Kosmetyki dosłownie wtapiają w cerę, można również dowolnie manipulować poziomem krycia – dla dokładniejszego wykończenia wystarczy nałożyć go na mokro (u mnie z użyciem wilgotnej gąbki beauty blender), zaś aplikacja na sucho daje bardziej codzienny rezultat.
Smashbox Colour Correcting Stick doskonale stapia się z skórą całej twarzy, w tym w okolicach oczu (tam mam do ukrycia fioletowe miejsca) i skutecznie niweluje widoczność czerwonych czy fioletowych niedoskonałości oraz wszelkich przebarwień. Lawendowy rysik doskonale rozjaśnia całą twarz (umieszczam w wybranych partiach twarzy, które lubię rozświetlać, tj. szczyt kości policzkowych i nosa oraz łuk kupidyna) i współgra z innymi kosmetykami kolorowymi. Dzięki zastosowaniu formy sztyftu nakładana ilość jest niewielka i można to zrobić precyzyjnie. Jest to bardzo wygodne w użyciu no i bardzo wydajne. Wklepana w skórę konsystencja nie zbiera się w załamaniach skóry, dzięki czemu przez wiele godzin wygląda ona świetnie. Po użyciu rysika kredkę zatemperujemy z użyciem ostrzałki dołączonej do każdej kredki.