Rouge Interdit – idealna pomadka na każdą okazję na nadchodzącą sezon wiosenny odkrywa się w szesnastu kolorach. Nowe opakowanie produktu – niczym współczesny talizman – składa hołd pomadce Rouge Interdit. Ten wielkomiejski, stonowany design w lśniącym czarnym kolorze z charakterystycznym akcentem Rouge Interdit – wstążką przyczepioną do każdego egzemplarza, odzwierciedla elegancję i zmysłowość kobiety Givenchy. Sama pomadka jest bajeczna! Zapewnia wyrazisty, świetlisty makijaż ust. Intensywny, półtransparentrny kolor, satynowe wykończenie, absolutny komfort i trwałość… Rouge Interdit posiada wszystkie wymienione cechy. Ma kremową i jedwabistą formułę, w której połączono najbardziej innowacyjne składniki, zapewniające wyjątkowy efekt. To olejek z czarnej róży, który zapewnia intensywne odżywienie, delikatne mikroolejki nadające produktowi gładką konsystencję, ułatwiające aplikację i zapewniają ustom nadzwyczajny komfort oraz specjalny kompleks, który zapewnia świetlistość i jednocześnie trwałość koloru. Ale to jeszcze nie wszystko: formuła zawiera także składnik o budowie regularnych kryształów, intensywnie odbijających światło i podkreślających głębię oraz świetlistość każdego koloru dzięki czemu ten zyskuje nowy wymiar.
Gwiazdą palety Rouge Interdit (146zł) jest niewątpliwie edycja limitowana Rouge Révélateur. Zagadkowy, skoncentrowany w marmurkowym sztyfcie, zawiera w równych proporcjach: Rouge Interdit Nr 13 i odcień Noir Révélateur. Wprowadzony w 2016 roku, jako cześć eleganckiej i modnej gamy Rouge Interdit Vinyl, Noir Révélateur – na pierwszy rzut oka – jest niezwykle głęboki, lecz po nałożeniu przechodzi metamorfozę. Momentalnie reaguje z pH ust, adaptując się do każdego rodzaju skóry. W połączeniu z Rouge Interdit Nr 13, ukazuje nasycenie jej koloru, by podkreślać każdy jego aspekt, dodając mu tajemniczości. Moim faworytem jest tu jednak Rouge Interdit z numerem 06 Rose nocturne, bardzo oryginalny i przepiękny odcień zgaszonej róży, na który zdecydowałam się w dzisiejszym wpisie. To kolor, który faworyzuje w makijażu ust i uwielbiam nosić na co dzień. Żelowo-satynowa konsystencja świetnie się rozprowadza, nosi lekko i tworzy delikatnie rozmytą granicę co optycznie powiększa moje usta. Z upływem czasu traci może blask ale kolor utrzymuje się tu długie godziny delikatnie podkreślając naturalny kolor warg. Uwielbiam!
