Wakacje to znakomity czas by zainteresować się kosmetykami multifunkcyjnymi tak by zminimalizować objętość walizki. Sama od lat korzystam z takich rozwiązań, zwłaszcza że większość mojego wypoczynku spędzam z plecakiem na plecach przemierzając znaczne odległości. Dziś przedstawię Wam produkt, który znakomicie wpisuje się w letnie trendy i jednocześnie zainteresuje osoby, które lubią takie rozwiązania tak by nie gromadzić na toaletce dodatkowych puzderek. Mowa będzie o kolorowym trio Urban Decay Naked Flushed – zestawie zamkniętym w zgrabnej kasecie z ułatwiającym otwieranie i zamykanie magnetycznym zamknięciem oraz dużym lusterkiem.
Urban Decay Naked Flushed to kolorowa paleta obejmująca bronzer, róż i rozświetlacz, które możemy mieszać bądź używać indywidualnie. To aż siedem przeróżnych mieszanek kolorystycznych, natomiast sama zdecydowałam się na ciepłe odcienie ukryte w palecie Streak. Cała trójka ma jedwabistą strukturę i mocno rozświetlające wykończenie (zwłaszcza bronzer i rozświetlacz, mniej koralowy róż). Te odcienie rozpraszając światło, udoskonalają wygląd cery nadając jej świeży i pełen blasku wygląd. Formuła o luksusowej i lekkiej teksturze doskonale utrzymuje się na skórze. Nałożenie bronzera na kości policzkowe, skronie i podbicie tego rozświetlaczem oraz odrobiną różu nadaje skórze stanowego, pełnego blasku wyglądu. Cieszę się, że w palecie polowa produktu została zarezerwowana dla bronzera ponieważ tego kosmetyku kolorowego używam zdecydowanie najwięcej i najczęściej z całej trójki. Urban Decay Naked Flushed to bardzo fajny, multifunkcyjny kosmetyk, który z pewnością pojedzie ze mną na zbliżające się wielkimi krokami wakacje. Prócz Urban Decay Naked Flushed w odcieniu Streak w makijażu postawiłam na podkład All Nighter Liquid Foundation oraz przepiękną, chłodną pomadkę o kremowo-satynowym wykończeniu czyli Urban Decay Checkmate.