Nowa, pogrubiająca maskara Monsieur Big od Lancôme wywołuje w internecie naprawdę skrajne emocje. Od zachwytów po złość i rozczarowanie. Faktem jest że zależnie od kondycji i długości rzęs efekt będzie inny ale nie można mu odmówić tego że przy nałożeniu dwóch i więcej warstw tworzy efekt teatralny i taki na którym mnie samej nie zależy. Wszystko to za sprawą dość gęstej konsystencji oraz dużego otworu który nie zbiera ze szczotki nadmiaru tuszu podczas wyciągania aplikatora. Sama szczotka jest wygodna, duża i klasyczna, ten element sprawuje się naprawdę dobrze.

Producent obiecuje efekt rzęs o 12x większej objętości nawet przez 24h. Formuła maskary Monsieur Big od Lancôme zawiera specjalne woski i polimery, by dokładnie przylegać do rzęs, dzięki czemu spektakularnie je wydłuża i nadaje im niesamowitej objętości (widać to na zatrzymanej klatce poniżej; sami oceńcie efekt, dla mnie rzęsy są za bardzo obklejone). Na tak dramatycznym loooku mi nie zależy (może przy wieczornych wyjściach do klubu ale nie na co dzień), z tego też powodu nakładam tusz jedną tylko warstwą i taki efekt widzicie w moim makijażu poniżej. Monsieur Big od Lancôme na pewno pogrubia, wydłużenie jest raczej delikatne ale całość wygląda naprawdę ładnie. Na plus zaliczę też kolor który jest bogatą,  intensywną i wręcz smolistą czernią (występuje tylko w jednym odcieniu 01 Big Is The New Black) oraz wielogodzinną  trwałość.