Robi się coraz cieplej, dlatego lubię nałożyć coś lekkiego na usta. Uniwersalny, podkreślający delikatnie kolor balsam do ust z linii Dior Backstage występuje teraz w trzech wyjątkowych wykończeniach: pełnych blasku, klasycznych odcieniach Glow, a także całkiem nowym o wykończeniu matowym (Matt Glow) oraz holograficznym (Holo Glow). Tej wiosny stawiam na lekki, lśniący efekt glow w kolorze coral.
Inspirowany profesjonalnymi technikami wprost zza kulis pokazów mody Dior Lip Glow jest pierwszym, uniwersalnym balsamem do ust, który łączy w sobie kojącą moc balsamu z delikatnym, naturalnym efektem koloryzującym. To balsam ożywiający, wzmacniający naturalny kolor ust z filtrem spf 10. Nawilżająca, wygładzająca i ochronna formuła balsamu zapewnia kompleksową i długotrwałą pielęgnację warg. Specjalna formula uaktywnia się pod wpływem wilgoci warg nadając im piękny, różany kolor.
Sekret formuły Lip Glow tkwi w harmonijnym połączeniu właściwości pielęgnacyjnych, rezultatów makijażu i rewelacyjnej technologii “Color reviver”, dzięki której formuła reaguje z pH skóry i uwalnia aktywne składniki, podkreślając naturalny odcień ust (zapewne więc każdy kolor z gamy dostępnych – w sumie jest ich dziesięć, u każdego może wypadać nieco inaczej). Kompozycja o wysokiej zawartości masła shea utrzymuje optymalne nawilżenie ust przez długie godziny, a wzbogacenie jej w masło z mango i olej żurawinowy dodatkowo sprawia że wargi są odżywione i miękkie. Klasyczny, pełen blasku Lip Glow to nie tylko uczucie komfortu, lecz także subtelny połysk z dyskretnym podkreśleniem koloru i kształtu ust. Dla mnie bomba!