Popularne wpisy

Chanel Eyes Collection
Zobacz Wpis
Chanel Hydra Beauty
Zobacz Wpis
Burberry Complete Eye Palette
Zobacz Wpis
Na górę
26 paź

Zakupy ColourPop!

Pierwsze, amerykańskie zakupy poczyniłam sama podczas naszego pobytu w Nowym Jorku. Wtedy, z uwagi na ograniczony bagaż podręczny, zdecydowałam się na zakup jedynie dwóch małych paletek cieni Charlotte Tilbury, które widzieliście już w tym wpisie. Oczywiście wciąż czułam niedosyt, dlatego gdy tylko nadarzyła się kolejna okazja by zrobić małe zamówienie (dzięki Alterego) nie wahałam się ani chwili. Tym razem postanowiłam na kolorowe cienie do powiek marki ColourPop, do której wzdychałam od dawna.


Wybór do łatwych nie należał, zwłaszcza że firma dysponuje naprawdę szerokim wachlarzem palet i pojedynczych cieni. Ostatecznie, pod wpływem chwili zdecydowałam się na paletę cieni Give It To Me Straight oraz set Love Line Super Shock Eyeshadow (te drugie formuły od dawna były na mojej liście do wypróbowania). Co mnie zaskoczyło gdy po raz pierwszy wzięłam do ręki moje zamówienie? Po pierwsze wielkość paletki – po tym co widziałem wcześniej w sieci wydawała mi się większa. W rzeczywistości jest niewiele większa od dłoni i nie posiada lusterka, co dla niektórych może być niedogodnością. Co do setu – nie wiedzieć czemu sadziłam że kupuję poczwórne cienie a nie cztery pojedyncze, kompletnie nie wiem skąd ten pomysł zrodził się w mojej głowie? W każdym razie taki obrót sprawy mnie ucieszył, bo jako pewnie nieliczna, lubię pojedyncze cienie i na pewno korzystam z nich częściej niż z dużych palet. Po pierwszych oględzinach i zabawach kolorami nieco ubolewam że mój wybór skupiłam na bardzo podobnej kolorystyce. Owszem lubię ciepłe, jesienne kolory ale wszystkie te cienie są mam wrażenie z pogranicza brązu i czerwieni. Następnym razem wybiorę coś innego – obiecuję to sobie!


Paleta cieni Give It To Me Straight to dwanaście prasowanych cieni o wykończeniu matowym, satynowym i brokatowo-metalicznym. Moi faworyci to wszystkie te lśniące formuły, które wystarczy nałożyć palcem, delikatnie rozetrzeć i makijaż mam gotowy. Wszystkie mają cudowną pigmentację i miękką formułę, która ładnie się blenduje i nie blaknie. Z matowych polubiłam rudy BS oraz ceglasty TMI. Generalnie to bardzo fajna, lekka paleta, która świetnie się sprawdzi także jako podróżna.

Set Love Line Super Shock Eyeshadow to prawdziwa petarda, zwłaszcza trójka połyskujących cieni. Sama formuła jest unikatowa – cienie mają wspaniałą, mięciutką konsystencje i przypominają mi cienie w kremie, jednak nie jest to żadna typowa kremowa formuła, bardziej coś z pogranicza kremu i żelu. Najlepiej aplikować je palcem, choć syntetyczny pędzelek też da radę. Odcień Brady to piękny, zgaszony róż z odrobiną fioletu, który stanowi świetną bazę dla makijażu oka. Jednak to połyskująca trójka Truth (jasne złotko), Sequin (miedź) i Static (burgund) to prawdziwe gwiazdy tego setu. Są po prostu przepiękne!

Obsession