Moja przygoda z zapachami Bohoboco dopiero się zaczyna. Za zapachami Bohoboco Perfume stoi projektant Michał Gilbert Lach, który pracował nad stworzeniem ich kilka lat, a jego pierwszą inspiracją była kuchnia. Dlatego zapachy marki pachną m.in.: winem, kawą, słonym karmelem czy cynamonem. By stworzyć zmysłowe perfumy udał się do zagłębia przemysłu perfumeryjnego na południu Francji. To właśnie w Grasse (gdzie powstają perfumy dla takich marek jak Dior, Chanel czy Nina Ricci), w fabryce powstało osiem różnorodnych kompozycji.
Spośród ośmiu dostępnych kompozycji skusiłam się na słodko – słoną mieszankę, zbudowaną w oparciu karmel. Spokojnie, nie ma tu przesłodzonego wnętrza. W zamian za to dostaniecie mieszankę słonego karmelu okraszonego morskim zefirem. Jest intrygująco i niebanalnie. Ta słono – słodka kompozycja to harmonijny, przenikliwy, zdecydowany podmuch orzeźwiającej bryzy, przełamany kilkoma kroplami gęstego karmelu. Morskie minerały i różowy pieprz w połączeniu z kokieteryjną słodyczą, przywołują na myśl pełne beztroski chwile. Zapach jest nietuzinkowy i niezwykle trwały. Pobudzające, charakterystyczne połączenie, które przypadnie do gustu kobietom ceniącym sobie w życiu ekstrawagancji z nutkę szaleństwa. Całości dopełnia przepiękna, prosta butelka zakończona welurowym korkiem.
Ciekawostką jest fakt nominacji tej niszowej kolekcji perfum do, zwanej Oskarami branży perfum, konkursu the Fragrance Foundation UK Awards w kategorii debiutu (Newcomer). To pierwsza w Polsce marka, która znalazła się w tym konkursie obok najbardziej znanych marek głównych, jak i niszowych.