Chloé ukazuje dziś w nowej odsłonie swoją wodę toaletową. Śmielszą i bardziej wyrazistą wersję zapachu sygnowanego przez markę. Nawet wielkie klasyki można przecież prezentować w nowym ujęciu. Tym razem jednak to coś więcej niż tylko nowa interpretacja… To odkrycie zapachu na nowo.
Nowy zapach Rose Tangerine stworzony został przez dwoje kreatorów: Sidonie Lancesseur i Michela Almairaca. Kompozycja zachowała emblematyczną nutę linii: promienną, świeżą i przejrzystą różę, która stanowi integralny element olfaktorycznej tożsamości marki. Teraz jednak wyjątkowa nuta róży zyskała zaskakujący owocowy aspekt: żywa, słoneczna esencja tangerynki dodaje zapachowi blasku, a intensywna czarna porzeczka z zielonymi tonacjami intensyfikuje jego charakter. W nucie głębi długo wybrzmiewają cedr i biała ambra, które nadają kompozycji elegancję i ultrawspółczesny sznyt. Woda toaletowa Chloé jest wyrazem kobiecości – bardziej wyzwolonej i asertywnej niż kiedykolwiek wcześniej.
Aby odzwierciedlić nową wersję zapachu, emblematyczny flakon Chloé przybrał nowe kolory. Rypsowa wstążeczka, zawiązana wokół jego szyjki, ma pomarańczowo-różowy odcień, który współgra z kolorem zapachu. Flakon zachował elementy, które nadają mu niepowtarzalny wygląd: ten sam kształt i żłobkowaną fakturę szkła, stanowiącą nawiązanie do promienistych plis – tak charakterystycznych dla wzornictwa marki Chloé; wieńczy go owalny korek i zdobi ręcznie posrebrzana, metalowa plakietka.
Według mnie Rose Tangerine są niebanalne, mają nawet w sobie sporo oryginalności. Są jak kokietka, raz chłodne, raz ciepłe, raz leciutko świeźe, innym razem na granicy zapachów bardziej intensywnych. Zapach niesie z sobą ogromny ładunek sympatii do samej siebie (nosicielki) i codziennej radości życia. Młodzieńcze, ale mogą je polubić zarówno młode dziewczyny, jak i dojrzałe kobiety umykające upływowi czasu. Rose Tangerine to zapach kojarzący się ze słońcem, ma coś intrygującego w sobie i sprawia, że czuję się jeszcze bardziej kobieco.