14
lut
Mój nowy nabytek w postaci różu Nars pokazywałam Tu i Tu . W komentarzach prosiliście by zestawić sztandarowy produkt amerykańskiej firmy z różami dostępnymi u nas. Pokusiłam się zatem o próbki z użyciem kosmetyków, w których posiadaniu jestem a które wykończeniem i barwą mogłyby stanowić substytut dla trudno dostępnego Narsa. Mamy tu więc następujące przypadki:
słabo dostępny (niestety):
no i rzeczony:
Od lewej znajdziemy (zdjęcie poniżej):
----->Nars "Orgasm" (1),
----->Benefit "Coralista (2),
----->TheBalm "Hot mama" (3)
----->UD "Score" (4).
Wszystkie one mogłyby się wydawać zimną brzoskwinką, jednak po roztarciu na dłoni to Benefit wiedzie tu prym. Reszta to mix łososia i różu. Nars najbardziej opalizuje tu na złoto, choć w tej kwestii nieźle sobie radzi również mamuśka i UD. Generalnie jako różomaniaczce trudno wskazać...
Czytaj dalej
0 Komentarzy