Popularne wpisy

Chanel Eyes Collection
Zobacz Wpis
Chanel Hydra Beauty
Zobacz Wpis
Burberry Complete Eye Palette
Zobacz Wpis
Na górę
1 kwi

Mary Kay/ Sheer Dimension “Ribbon”

Dziś będzie słodko do bólu więc wszystkich tych, którzy mają poświąteczny skok insuliny z góry przepraszam ;D Tematu jednak inaczej ugryźć się nie dało bowiem do czynienia mamy z cukierkowym pudrem rozświelatjącym z kolekcji Sheer Dimension od Mary Kay w odcieniu "Ribbon/Pink". To propozycja bardziej skierowana dla niebieskookich blondynek lecz ja sama, mimo że szatynka, nie wzbraniam się przed takimi lukrowanymi różami. Jak w przypadku pozostałych propozycji ("Chiffon" KLIK  i "Lace" KLIK) mamy tu prócz koloru (który można intensyfikować) także efekt delikatnego rozświetlenia. Moim faworytem kolekcji jest neutralny "Chiffon" a Waszym? Dla wszystkich zainteresowanych propozycjami kolekcji Sheer Dimension od Mary Kay dodam, że jest to jubileuszowa edycja specjalna więc prawdopodobnie trzeba się spieszyć by zdobyć swój egzemplarz :) Cena rozświetlającego pudru Sheer Dimensions...
Czytaj dalej
31 mar

Mary Kay/ Sheer Dimensions “Lace”

Kolejny puder od Mary Kay z kolekcji Sheer Dimension, tym razem to koral o nazwie "Lace" z bardzo widocznymi, pomarańczowymi tonami. Gdy ujrzałam go po raz pierwszy na myśl przyszło mi porównanie  z następującymi różami: ThBalm (Hot mama), Urban Decay (Score) oraz Nars (Orgasm), które posiadam. Okazało się że bardzo się myliłam, bowiem ten tutaj egzemplarz jest zupełnie inny. Nie ma w sobie żadnych różowych czy ceglanych podtonów, jest to koral pełną gębą, bardzo urokliwy zresztą. Nie jestem wybredna w kwestii kolorów na policzku, preferuję zdecydowaną większość (prócz typowej cegły bo ta mi nie leży) ale jak tak patrzę na zdjęcia Lace vs Chiffon to myślę, że brązowo-złota tafla "ubierała mnie" lepiej, ocieplała twarz. Niemniej jak w poprzednim przypadku tak...
Czytaj dalej
30 mar

Mary Kay/ Sheer Dimensions “Chiffon”

W poście prezentującym nowości Mary Kay KLIK obiecałam pokazać jak pudry z kolekcji Sheer Dimensions prezentują się na licu mym. Przygodę z nimi rozpocznijmy o neutralnego brązu "Chiffon". To produkt, który na policzkach pozostawia satynowe wykończenie w tonacji złoto-brązowej wpadającej delikatnie w pomarańcz (z upływem czasu nie utlenia się a więc nie ciemnieje i nie zmienia swej barwy). Po aplikacji tworzy rozświetlającą taflę dzięki czemu możemy w tym przypadku zrezygnować z użycia dodatkowego rozświetlacza. Cena rozświetlającego pudru Sheer Dimensions Mary Kay to 135zł  za opakowanie o wadze 7gram.   Puder zapakowany jest w czarny, kwadratowy kartonik. Po uchyleniu papierowego wieczka naszym oczom ukazuje się sporych rozmiarów puder. Przyznam szczerze, że gdy oglądałam zdjęcia w sieci miałam zupełnie inne wyobrażenie o jego wielkości. Zaskoczenie...
Czytaj dalej
17 lut

Baza Chanel w akcji

Jak obiecałam tak jestem z brązującą bazą od Chanel, którą wstępnie prezentowałam wczoraj. Od wczoraj też głowiłam się nad metodą jej nakładania. Wiedziałam, że do tego celu zastosuję pędzel, nie palce. Na yt filmach i na blogach panuje taka różnorodność w doborze narzędzia, że myślę że potrzeba po prostu czasu i wypracowania najlepszej dla siebie metody. Dziewczyny używają pędzli do bronzerów (np. Ecotools), do różu, skunksów, nawet odnotowałam zastosowanie takiego do korektora. Ja sięgnęłam po najbardziej zbity w mojej kolekcji - syntetyczny Hakuro H51 do podkładu. Z relacji (v)blogerek wynikało, że kolor który może przerażać w pudełku i jako próbka, po roztarciu daje efekt pięknej opalenizny. I tak też się stało u mnie. Poniżej pokazałam efekt przed nałożeniem, bez roztarcia...
Czytaj dalej
16 lut

Chanel, Soleil Tan De Chanel/ Bronze Universel Bronzing Makeup Base

Baza brązująca od Chanel chadzała mi po głowie od jakiegoś czasu. Co rusz docierały jednak do mnie informacje, że jest słabo dostępna, wycofana itp. dlatego jakoś szczególnie nie skupiałam się na jej poszukiwaniu. Nadszedł czas prezentów i pierwotnie pomysł opierał się na secie kredek Urban Decay. Mój zapał ostygł gdy okazało się, że są owszem ale z przesyłką do Polski wynoszącą około 1/3 ich ceny. Temat porzuciłam i podrzuciłam lubemu kolejny pomysł na niespodziankę - bazę właśnie (bez mojego wsparcia pewnie biedak nie poradziłby sobie :D a już na pewno nie wiedziałby co też sobie umyśliłam). Zdobycie jej okazało się trywialnie proste bowiem wystarczyła jedna wizyta w pobliskiej Sephorze. Fajnie jest mieć urodziny :] Jutro pokażę jak wygląda obsługa tego cuda...
Czytaj dalej
6 lut

Orgasm od NARS

Kolejny raz zrobiłam sobie dobrze ;) i zamówiłam nowy róż. Tego u mnie nigdy za wiele, moja chęć posiadania jest przeogromna a Nars był na mojej liście chciejstw od dawna. Z bogatej gamy wybrałam kolor sztandarowy firmy, bowiem po długich namysłach kliknęłam dwa tygodnie temu na stronie HQhair.com pozycję "Orgasm". Przesyłka była bezpłatna, paczka szybka i dobrze zabezpieczona. Z uwagi na ograniczenia czasowe dziś tylko taki poglądowy post, w weekend pokażę więcej  i porównam z dwoma innymi, bardzo podobnymi w kolorze i wykończeniu różami jakie posiadam (mam tu na myśli Urban Decay i jego brzoskwiniowy  Score oraz od The Balm-Hot mama). edit: Na specjalne życzenie zaprezentuję też z propozycją od Benefit-Coralistą.   ładniusi :> ...
Czytaj dalej
19 sty

Hoola i Dallas od Benefit

Na temat bronzerów Benefit napisano wiele, wiele dobrego :) I ja przyłączę się do zwolenników benefit'owego konturowania twarzy. Odkąd w moje ręce trafiły dwa prostokątne pudełeczka nie używam nic innego, spowodowały nawet odstawienie ulubionej ziemi egipskiej od Bikor. W moim posiadaniu są dwa pudełka zawierające bronzer Hoola (8.0gram/140zł, sieć sklepów Sephora) oraz mix bronzera i różu - Dallas (12.0gram/140zł, sieć sklepów Sephora).     Produkty te otrzymujemy w tekturowych opakowaniach, przy czym wieczko od Hoola otwiera się do góry i stanowi integralną część z pozostałym, dolnym elementem, natomiast Dallas otwiera się "w pełni" i dzieli na dwie części. Oba bronzery wyposażone są w pędzelki, które według mnie mogą posłużyć od biedy do nakładania ale ich kształt i włosie nie zachęcają mnie do ich używania...
Czytaj dalej
3 lis

Christian Dior, Addict Lipstick nr 578

Przedstawiam kolejne mazidło do ust prosząc jednocześnie o wyrozumiałość względem zdjęć pod roboczym tytułem "praktyczne wykorzystanie" :D Byłam i nadal jestem noga w tej materii ;) DIORKISS  z numerkiem 578 to pomadka którą swego czasu promowała na zdjęciach reklamowych Kate Moss.  Mam  ją od kilku już miesięcy, na długo o niej zapomniałam - przyznaję lecz teraz jest moją faworytą. Kupiłam ją za grosze i fajnie jest ja mieć w swoim posiadaniu ale 120zł (lub coś na kształt) nie zapłaciłabym za ten produkt. Powody są następujące: niska wydajność, trwałość oraz nieodparte wrażenie, że to droższa (na pewno lepsza!) wersja Colour Riche Balm od L'oreal. Pomadka ta bowiem to nic innego jak lekkie masełko do ust, które świetnie nawilża wargi, szybko się zjada...
Czytaj dalej
25 paź

Chanel Joues Contraste /Fresque

W moim domu zamieszkał nowy róż, tzn. takie były założenia gdy podjęłam się tej wymiany. Gdy przybyło czarne pudełko a w nim Chanel Joues Contraste  w kolorze Fresque okazało się, że należałoby je ochrzcić mianem rozświetlacza. Efekt jaki nadaje skórze jest cholernie subtelny i jedynie glow, na upartego nazwiemy go brzoskwinią ;) Podoba mi się w gruncie rzeczy choć czuję jakiś taki lekki niedosyt i gdybym miała  go kupić  w sklepie z własnej, nieprzymuszonej woli otarłoby się to o szaleństwo, tym bardziej że cena jest iście wariacka i wynosi 155zł o.O. (no i pyli się niemiłosiernie niezależnie od metody nakładania, palec to czy jakikolwiek użyty pędzel, o co chodzi?). Oczywiście jak zwykle to ze mną bywa przed transakcją spojrzałam tylko...
Czytaj dalej
12 paź

Teddy bear od Clinique

Może być amerykański, błękitny, brunatny, himalajski, polarny, może być też pluszowy czy jak ten tutaj w postaci podłużnej paletki cieni. Sześć pierwszych pozycji pominę bo o tych możecie dowiedzieć się więcej z programów typu National Geography traktujących o życiu dzikich zwierząt; z pluszaków dawno temu wyrosłam pozostawię więc te zabawy młodszym skupiając się na ostatniej pozycji by nie odbiegać od tematyki bloga :D Mowa będzie więc o misiu w jego bardzo przyjemnym wydaniu, paletce o nazwie Teddy Bear, która w uroczym, metalowym opakowaniu zawiera cztery harmonijnie zestawione matowe kolory, a więc jeden biało kremowy cień, dwa beże w tym jeden karmelkowy i ciemny, czekoladowy brąz, i która jest jedną z sześciu czwórek od Clinique.      Ostatnio dość...
Czytaj dalej