Popularne wpisy

Chanel Eyes Collection
Zobacz Wpis
Chanel Hydra Beauty
Zobacz Wpis
Burberry Complete Eye Palette
Zobacz Wpis
Na górę
7 cze

Lato w mieście cz.I

czyli nowa seria na stronie. Nie wiem na ile starczy mi zaparcia i pomysłów ale spróbuję stworzyć mój wakacyjny absolutny niezbędnik a w przyszłości może też taki odpowiadający kolejnym porom roku (jak wiadomo inaczej wygląda pielęgnacja i makijaż w zależności od temperatur panujących na zewnątrz). Na pierwszy ogień idą produkty pielęgnacyjne i zapachy, tj. kosmetyki bez których  nie wyobrażam sobie lata. Oczywistym jest, że jest tego więcej ale chciałam pokazać to co odgrywa znaczną rolę podczas upalnych dni w roku. Kolejność przypadkowa choć wiadomo, że filtry to absolutna konieczność, zwłaszcza że mam tendencję do pojawiających się na buzi i dokuczliwych plam. Latem odstawiam wszelkie intensywne i z wyraźnym akcentem perfumy stawiając na świeżość mgiełek do ciała i lżejszych aromatów (bo nie...
Czytaj dalej
17 paź

Balea… kilka minirecenzji

Nigdy nie kryłam, że uwielbiam zakupy w niemieckiej drogerii DM. Nie było też tajemnicą, że chętniej i częściej ściągałam z półek produkty z logo "Balea", natomiast z "Alverde" było mi jakoś nie po drodze. Nie ma co doszukiwać się tu większego sensu czy drugiego dna ;) tak po prostu mam. Większość więc recenzji czy denek, gdzie były umieszczone produkty "Balea" miała wydźwięk pozytywny i naszpikowany zachwytem pomieszanym z ochami! i achami! Dziś jednak będzie zupełnie inaczej i raczej krytycznie, choć by osłodzić nieco temat na końcu umieściłam szczyptę uwielbienia. Po pierwsze! nie sądziłam, że wypowiem się źle o szamponach "Balea" tym bardziej, że bardzo chwaliłam sobie dotychczas wersję z rozmarynem i melisą (rewitalizująca) oraz wiśniowo-jaśminową  (dodająca objętości). Ta malinowa niestety...
Czytaj dalej
23 lip

Wróciłam czyli garść nowości

Zakupy na wskroś sztampowe, pojawiające się często na innych blogach. Powodów zdradzać nie będę powiem tylko, że odbiły mi się czkawką moje wakacje w Tajlandii czego efektem było bieganie dziś po banku i blokowanie karty a reszta niech pozostaje milczeniem. Faktem jest, że jedyne zakupy jakie udało mi się poczynić w Köln to te w drogerii DM. Ale i tak wszystko to nic przy wspaniałej atmosferze jaka panowała na festiwalu, przy ilości wrażeń i pozytywnych emocji. No i nawet pobiegać mi się udało wzdłuż Renu. Wspaniały weekend:) A co w DM? W limitkach jakoś nie zasmakowałam. Co prawda pierwsze wrażenia serii "Pool Side Party" od p2 bardzo pozytywne, szybko jednak ostygły po tym jak rozpoczęłam penetrację poszczególnych składowych. W pudrze i...
Czytaj dalej
2 maj

Piaskowe lakiery w końcu u mnie :)

Co prawda po bogatej dostawie w Azji miałam zamiar póki co odpuścić sobie wszelkie kosmetyczne zakupy, ale dwa czynniki zadecydowały o tym, że skusiłam się jednak powiększyć moje kosmetyczne zbiory. Po pierwsze lakiery o wykończeniu piaskowym! Uczucie to kiełkowało we mnie od dawna a uderzyło ze zdwojoną siłą po obejrzeniu kolekcji The Bond Girls Liquid Sand Collection od OPI. Z uwagi jednak na utrudniony dostęp no i koszty postanowiłam zaopatrzyć się w coś tańszego. Podobały mi się kolekcje Kiko i p2 i właśnie poszłam w kierunku tych drugich z uwagi na bezpośredni dostęp. Co prawda wybór miałam ograniczony i nie było na stanie moich kolorów, ale ostatecznie zdecydowałam się na dwa dostępne-czerwony i granatowo-grafitowy. Przy okazji przypomniałam sobie o limitce usłanej...
Czytaj dalej
10 mar

Empty space

W ramach rewanżu za wczorajszy, ociekający nowościami post postanowiłam pokazać co skończyło swój kosmetyczny żywot. Jest tego sporo i z uwagi na objętość jaką zajmują w mojej mikro łazience puste opakowania postanowiłam zmienić nieco formę tych wpisów pozostawiając w przyszłości jedynie to co wcześniej nie ukazało się na blogu. Natomiast wszystko to co miało swoją blogową premierę i sięgnęło dna w trybie natychmiastowym wyląduje w koszu. Koniec sentymentów ;D Dziś jednak wpis według starych zasad więc mamy tu podział na kategorie: I KATEGORIA - PRODUKTY KTÓRE WISIAŁY NA BLOGU OD LEWEJ: chusteczki Alouette z Rossmanna, Decubal olejek pod prysznic, The Body Shop balsam z masłem Shea, Dermedic Linum balsam do ciała, Sephora masło do ciała, Pat&Rub rewitalizujące masło do ciała, Yves Rocher antyperspirant...
Czytaj dalej
13 lut

Balea-moi ulubieńcy

Z moich zachodnich wojaży, które odbyły się w listopadzie zeszłego roku przywiozłam kilka butelek, pośród których odnalazłam swoich ulubieńców. Pierwsza grupa to 300 mililitrowe szampony do włosów, o których wspominałam podczas styczniowego opróżniania zasobów kosmetycznych ( KLIK ). Wtedy rzecz tyczyła się wersji z rozmarynem i melisą, dziś pomówię o tej z wiśnią i jaśminem. Druga to 250 mililitrowe  żele pod prysznic. Dużo już powiedziałam na łamach bloga na ich temat, a wszytko to sprowadza się do prostego stwierdzenia: uwielbiam żele do mycia ciała od Balea. Aktualnie mam do czynienia z tym wzbogaconym oliwką z nutą fiołka. Co sprawia, że jest tu sukces? Dobre oczyszczenie, brak odczucia jakichkolwiek skutków ubocznych podczas stosowania, wysoka wydajność, zazwyczaj zniewalające zapachy a przede wszystkim niska cena. Szampon...
Czytaj dalej
29 sty

Empty space

Intensywne zużywanie zaowocowało pokaźną torbą wypełnioną po brzegi pustymi opakowaniami. Głównie skupiłam się na produktach, których zawartość określiłabym na poziomie ok 1/3 (takich okazało się mam wiele) i takich, które mam już od jakiegoś czasu i istniało realne ryzyko przekroczenia terminu ważności. A że nie lubię wyrzucać wzięłam się za intensywne denkowanie. To styczniowe i kolejne będzie pewnie jednym z większych. Postanowiłam bowiem nie otwierać nowości (głównie tych pielęgnacyjnych) póki nie zużyję tego co zalega w każdym kącie łazienki. A jest tego wiele. Około 10 peelingów do ciała, każdy rozpoczęty z mniejszym lub większym użyciem - przyznacie, że to dużo? dużo za dużo. Można to oczywiście tłumaczyć moją zaciekłą walką ze skórką pomarańczową, no ale bez przesady, nie jest znowu...
Czytaj dalej
8 gru

Empty space

W sumie to takie posty są  dla mnie czasochłonne do granic możliwości ale lubię je u innych no i jest okazja pochwalić lub zganić to co nie miało okazji pojawić się lub nigdy więcej na blogu się nie pojawi ;) A trochę jednych i drugich jest, w ogóle denko wyszło mi takie że ho ho i ciut więcej. Zaczęły mi przeszkadzać puste kartoniki, pudełka, butelki, zajmowany za dużo przestrzeni w łazience więc dziś je zebrałam do kupy i pokazuję po czym wylądują (posegregowane!) w koszu. Produkty podzieliłam na trzy sekcje. Pierwsza to produkty, które były poddane ocenie, ich recenzje znajdziecie na blogu (z prawej strony w polu "szukaj;) więc je jedynie pokażę na zdjęciu. W drugiej sekcji te, które z tych...
Czytaj dalej
27 lis

Hello berry

Dużo ćwiczę to też często się myje :D co wiąże się ze zużywaniem sporych ilości produktów do mycia ciała. W tej kwestii wyznaje zasadę, że im taniej tym lepiej; jeśli za niską ceną idzie również choć chwilowe umilenia czasu spędzonego w wannie czy pod prysznicem to nic mi więcej nie trzeba :] Truskawę przytargałam w ilości sztuk dwie z Berlina. W sumie był to zakup w ciemno, ku prawdzie to prócz tej w naturalnym występującej stanie truskawki w kosmetykach znoszę znośnie ;) Ale! Szpilka, mówiła, że fajny to zgarnęłam ;D Stwierdziłam bowiem, że najwyżej się jej oberwie, jakaś reprymenda czy pouczenia i temat jakby co umilknie. Fakt jest też taki, że produkt nie sięgnął ceny 2Euro to też nie miałam...
Czytaj dalej
22 sie

Balea i takie takie

Zbierałam się i zbierałam aż w końcu uzbierało się wszystkiego tyle, że jeśli w końcu tego nie zrobię zaleje mnie lawina pustych pudełek, które ulokowałam obok biurka, z którego do Was piszę. Przypominam sobie o temacie co rusz kopiąc namiętnie wciąż i codziennie pękaty kartonik. A więc do dzieła.Tak trochę zamieszam bo głównie chciałabym się skupić na żelach pod prysznic Balea, którym tak ku prawdzie to należałaby się osobna notka, z tego prostego względu że są świetne. Pewnie jak większość wolę pisać, poświęcać czas i energię na to co lubię, mieć podejście zgoła optymistyczne i nienarzekające. Ale pisanie bloga to nie taki znowu łatwy kawałek chleba to i trzeba czasem chmur kilka zawiesić. Taka karma.Ale zacznijmy od milszej części...
Czytaj dalej