Czas obudzić się z letargu :D Wszelkie nadliczbowe kalorie spalone, wypity w ogromnych ilościach alkohol (weselne mojito) strawiony, wracam więc do blogowego życia. Dziś wspomnę o mineralnych produkcie, który odkąd trafił w moje ręce nie opuszcza mnie i trwa na skórze mojej twarzy każdego dnia. I choć efekt mnie zachwyca, sam kosmetyk ma mankamenty, o których wspomnę w prologu. Rzecz się tyczy generalnie większości produktów mineralnych, z którymi przyznaję nie miałam wielkich doświadczeń ale jakieś tam w mojej kosmetycznej przeszłości były. Mowa o opakowaniu i według mnie nieco nieporęcznej przez to aplikacji. Zakładając bowiem użycie typowego dla minerałów, zbitego pędzla trudno manewrować w maleńkim wieczku. W rozświetlającym pudrze, który gości dziś na łamach bloga mowa o szerokości w wymiarze około...
Czytaj dalej
0 Komentarzy